Wpis z mikrobloga

#mirkowyzwanie

Witajcie Mircy Wszelacy :)

Jako że czas się zbliża ku końcowi (jeszcze co prawda 5 dni, ale wiadomo to - różnie być może), dzisiejszego dnia dopełniłem mojego wyzwania.

Wylosowałem zestaw takowy:

1. Wciel się w turystę w swoim mieście. Weź przewodnik po swoim mieście/regionie i otwórz go na losowej stronie. Jedź w to miejsce i nawet jeśli je doskonale znasz - postaraj się na nie spojrzeć jak człowiek przyjezdny. Może odkryjesz coś nowego.
2. Zrób własny zielnik doniczkowy z ziołami do kuchni.
3. Przeczytaj książkę z zieloną okładką. Napisz krótką recenzję.

Ja gotuje wiec wiadomka - ileż można ciągnąć na ziołach ze sklepu jak można mieć własne prywatne wypasione domowe :)
Poszedł więc na warsztat domowy zielnik w stylu "La Balqonet" - czyli skrzynki na balkonie.

Musiałem ogarnąć wszystko od początku, bo ani nasionek, ani sadzonek, ani ziemi, ani skrzynek... no nic.
Na samodzielny wysiew było za późno - robi się to na początku marca - w czasie jak mnie nie było nawet w domu bo szkolenie.
Postanowione było, że kupię gotowe małe roślinki do zasadzenia - takie ze sklepu ogrodniczego a nie z jakiegoś tam OBI.

W pierwszej kolejności zamówiłem na allegro dwie drewniane skrzynki "na owoce". Wymiar 60x40x20. Spore - ale fajne. Polecam. Sztuka - 19,90 PLN.

Jak szły do paczkomatów to wybrałem sie do sklepu ogrodniczego gdzie pan i pani sieją, ogarniaja całość, robią rozsady i sprzedają małe roślinki do sadzenia.
Kupiłem:
- 4x mięta (różne rodzaje)
- 2x oregano (lebiodka)
- 2x oregano cytrynowe
- 2x bazylia
- 1x bazylia czerwona
- 2x pietruszka
- 2x szczypiorek
- 2x rozmaryn
- 5x seler naciowy
- 4x sałata masłowa
- 4x por
- 4x pomidor koktailowy

Przy okazji:
- 3x pelargonia
- 6x aksamitka
Co by było ładniej na balkonie.

Do tego:
- 20 L ziemi do ziół
- 20 L ziemi uniwersalnej
- 20 L ziemi do pelargonii
- 30 L kermazytu do zrobienia drenażu
- 5 m agrowłókniny
- 1 szt. niebieskiego dużego worka na papier

Następnie, nie czekajac na duże skrzynki, przyniosłem z piwnicy 2 małe pojemniki po mandarynkach i jedną skrzynkę plastkową.
W nich umiesciłem pomidory (plastikowa), selera, pora i sałate w tych małych sklejkowych po mandarynkach.
Te skrzynki okleiłem od wewnątrz folią, zrobiłem drenaż i na to wysypałem ziemię i zasadziłem powyższe roślinki.

Kolejnym krokiem było oczekiwanie na skrzynki. Po ich odbiorze zabrałem się za ich delikatne oczyszczenie - miały byc szlifowane przez producenta... taaaa.

Później trzeba było je zabezpieczyć lakierobejcą, co by miały odrobinę więcej trwałości. I oczywiście przybić plastikowe nóżki (z OBI), żeby skrzynka nie stała bezpośrednio na balkonie i miała dobrą wentylację.
Przymocowanie agrowłókniny przy pomocy pożyczonego takera - dzięki sąsiad - czekolada jest Twoja :)

Tutaj także należało nasypać kermazytu celem zrobienia drenażu, aby korzenie ziół nie stały w wodzie i nie gnilły.

Na kermazyt znów agrowłóknina i ziemia. Uniwersalna wymieszana z tą do ziół w proporcji 1:1.

Następnym krokiem było już zasadzenie ziół w ziemi i ich podlanie.
Tu ważna rzecz - konewka z końcówką prysznicową. Podlewanie z butelki daje silny strumień co rozwala ziemię.
Jeśli podlewacie - kupcie konewki. Ja mam zrobioną z butelki póki co - podziurkowana zatyczka, ale w najblizszym możliwym czasie pojadę i kupię normalną konewkę.

I tak oto powstał mój balkonowy ogródek ziołowy. Wygląda jak na mój gust całkiem spoko. Cieszę się, że #mirkowyzwanie mnie do tego zainspirowało i dzięki temu wyzwaniu go zrobiłem i mogę być z niego dumny.

Polecam wam ogodnictwo i uprawę roślin - to na prawdę cieszy :)

Tu efekt końcowy, w komentarzach zdjęcia relacjonujące moje zmagania w trzech częściach.

Zapraszam do oglądania i komentowania.

Do nastepnego #mirkowyzwanie

Pozdrawiam,
Yaso

#mirkowyzwanie
Pobierz
źródło: comment_1621103943HATcNc1DGXR2AIN59nNTZA.jpg
  • 3