Wpis z mikrobloga

Bardzo obawiam się obowiązkowych szczepień (a prawdopodobieństwo tego niebezpiecznie rośnie wraz z procentem zaszczepionej populacji); zakazy wytrzymam, ze wszystkich aktywności publicznych zrezygnuję, ale jak będą siłowe doprowadzenia to będę musiał uciec za granicę, mam nadzieję że pozostanie jeszcze jakiś jeden normalny kraj, gdzie obywatele nie są traktowani jak bezwolne bydło.

Zaszczepiłbym się dobrowolnie, gdyby walka z tym wirusem była krystalicznie czysta, a nie jest. Jest dużo smrodu, machlojek i niedopowiedzeń. Mocno to wszystko śmierdzi. Udupianie niewinnych, przestępstwa polityków, jawne ludobójstwo przez celowe upośledzenie Służby Zdrowia.

#koronawirus
  • 73
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Mirek01 ale boisz się wkłucia? Uważasz to za truciznę? Czy formę zniewolenia?

Btw, uważasz, że nie znajdziesz żadnej osoby, która ci nic nie wstrzyknie a w papierach wpisze, żeś zaszcepiony?
  • Odpowiedz
@Mirek01: wcale nie jest to takie nierealne. A jeszcze lepiej jak wprowadzą 500 zł za szczepienie to już 99,9% Polaków się zgodzi i nie trzeba będzie nikogo zmuszać.
  • Odpowiedz
@Zona_faraona: nie mam żadnych problemów ze szczepieniami, ale tym przypadku "walka" z epidemią od początku nie jest dla mnie szczera, wszystko jest niejasne, pełno jest tu kłamstw i niedomówień

Na Węgrzech już wprowadzają "kary" dla niezaszczepionych, a przecież do uzyskania odporności populacyjnej wystarczy kilkadziesiąt procent tak? Więc po co ten ostracyzm społeczny skoro na pewno tylu chętnych się znajdzie?
  • Odpowiedz
@Mirek01: Szczepienie to pretekst i narzędzie.

Chodzi o segregację, czyli to co już działa w Chinach pod nazwą Social Credit System.

Ponieważ jawne wprowadzenie tego napotkałoby ogromny opór społeczny potrzebna była operacja psychologiczna, która ma 2 bodźce:
1. negatywny - strach przed "śmiertelnym" wirusem,
SpasticInk - @Mirek01: Szczepienie to pretekst i narzędzie.

Chodzi o segregację, c...
  • Odpowiedz
@timeofthe: ale przebadanymi i używanymi przez wiele lat szczepionkami. Ja się nie dziwię, że się ludzie boją. No i w zasadzie takie rzeczy chyba mają zastosowanie, że ci dziecko nie przyjmą do przedszkola albo nie będziesz mógł pracować w gastronomii.

@Mirek01: za granicę nie wyjedziesz, bo do tego trzeba będzie mieć właśnie szczepionkę :D
  • Odpowiedz
@E-Seven: skąd wiesz ile badano inne szczepionki? Nagle Polacy zostali specami od szczepionek, typowe. Już tyle milionów ludzi zaszczepiono, że chyba żadna szczepionka nie była tak szybko i na taką skalę "przetestowana". Poza tym nawet takie mRNA to nie jest jakaś wielka nowość bo badania trwały nad tym kilkadziesiąt lat. Taka szczepionka na ebolę chyba powstała w 10msc i w obliczu niebezpieczeństwa nikt nie kwestionuje tego że jest niebezpieczna bo
  • Odpowiedz
@timeofthe: ale nie wygaduj mi od polakówspecjalistówodwszystkiego, jak sam z palca strzelasz, że prace nad tym trwały kilkadziesiąt lat.

Chodziło mi po prostu, że te szczepionki są stosowane od lat. Fakt, skala stosowania też coś znaczy, przyznaję. Ale wszystko co nowe wzbudza nieufność i to jest całkowicie dla mnie zrozumiałe. Zwłaszcza w takich czasach jakie teraz mamy (maski złe, maski dobre, maski złe, maski dobre, bo kuzyn uruchomił fabrykę).
  • Odpowiedz
@Mirek01 wydaje mi się, ale to tylko moje subiektywne zdanie, że jesteś podejrzliwy, bo w mediach czytasz i oglądasz takie rzeczy. I już nawet nie wiesz, czy rację ma zaszczepiona sąsiadka, czy kolega, który mówi o plandemii. Za dużo informacji, za dużo sprzecznych informacji.
  • Odpowiedz
@E-Seven: bo tyle trwały a pierwszy pacjent przyjął do organizmu rna 12 lat temu. Są też szczepionki na covid tradycyjne i mimo, że metoda znana to jest z nimi więcej problemów. Piszę to dlatego żeby pokazać ci, że nowe nie zawsze oznacza gorsze i niesprawdzone. Dzięki tej pandemii rozwinie się nauka jeszcze bardziej m.in. jeśli chodzi o walkę z nowotworami.
  • Odpowiedz