[bArrek]

Tęsknię za czasem gdy znajomi nie brali ślubów i nie zapraszaliśmy na wesela. Za czasem gdy nie musiałem kupować garnituru, gdy nie napadał mnie nagły stres że o #!$%@? jeszcze kawalerski zrobić, nie umiem tańczyć, nie lubię pić, nie mam z kim iść. #!$%@?

[x.....w]

@bArrek: Rób jak ja. Odmawiaj podając jakiś wymyślony powód. Teraz mam covid na tapecie.

[WeezyBaby]

@bArrek: feel you

[xvlk]

@bArrek: zmyśleni znajomi nie biorą ślubów

[bArrek]

@xxx12321_new: ale to najlepszy przyjaciel, znam go 20 lat, świadkiem mam być

[Stallion45]

@bArrek: Jak tęsknisz, skoro to się właśnie teraz dzieje?

[x.....w]

@bArrek: Świadkiem, potem chrzestnym i ani się obejrzysz jak będziesz kupował quada na komunię. Od bycia świadkiem się zaczyna a potem kończy na twardych obowiązkach.

[atteint]

nie umiem tańczyć, nie lubię pić, nie mam z kim iść

@bArrek: niby narkotyki nie są rozwiązaniem, ale amfetamina brzmi dla mnie jak odpowiedź na twoje potrzeby, nie.

[Emigrant1]

@xxx12321_new: @bArrek: Albo, po prostu odmawiaj. Nie rozumiem tego imperatywu zmuszającego zapraszanego do przyjęcia zaproszenia. Należę, do ludzi otwarcie mówiących, że całonocna "zabawa" w niewygodnym ciuchu, w nieznanym i mocno znietrzeźwiałym towarzystwie, przy akompaniamencie wątpliwej jakości pseudodiscopolowych grajków robiących hałas pod kotleta lub nieśmiertelny barszczyk z krokietem, feeria wybuchów radości, podczas żenujących zabaw weselnych kończących się zwykle ogólną żenadą, to zwykła strata czasu i marnowanie pieniędzy. Polska tradycja

[B.....u]

@Emigrant1: Sama prawda Mireczku.

[lotototo]

@bArrek: Nie trzeba nic wymyślać, kręcić i szukać wymówek, dorośli ludzie moga sobie pozwolić na dorosłe rozwiązania.
Ja przy każdym zaproszeniu mówię dziękuję, gratuluję po czym mówię jaki jest mój stosunek do tego typu imprez i że nie przepadam za takim swietowaniem. Tylko raz mi się zdarzyło że para młoda powiedziała, że bardzo im zależy żebym była na weselu z szacunku do nich poszłam. Pozostali podchodzą że zrozumieniem i z

[Sarza01]

@Emigrant1: @bArrek:
U mnie jest tak że im bardziej mi się nie chce iść i się nastawię, że będzie #!$%@? tym lepsza impreza jest później..
Niskie oczekiwania to jest rozwiązanie xD

[t.....a]

@bArrek: mnie nikt nie zaprasza na wesela ᶘᵒᴥᵒᶅ

[nocnica]

@bArrek: a wystarczy nie mieć znajomych. (ʘ‿ʘ)

[p.....k]

Albo, po prostu odmawiaj. Nie rozumiem tego imperatywu zmuszającego zapraszanego do przyjęcia zaproszenia

@Emigrant1: a potem kurrrłaa ledwo skończyłem trzydziestkę i już nie mam znajomych, wszyscy poszli w swoją stronę ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Ja też nie uważam żeby był jakiś przymus, ale bez względu na to ile się będziemy tutaj na wykopie kłócić, życie jest takie, że jak nie pójdziesz na kilka imprez, nie wreczysz

[Zabojcza_Rozowa]

@lotototo: Mam podobne podejście, ide jak musze, bardzo nie lubię wesel, dla mnie są po prostu powtarzalne, poza tym nie jestem ani fanka biesiadnej muzyki ani alkoholu. Patrząc na we wesela na których byłam nie jestem w stanie w sumie wskazać jakiś wielkich różnic między nimi xD jedyny plus to jedzenie i to, ze czasem można wskoczyć w kiecke i szpilki. Oczywiście jak już jestem na takim weselu to staram

[Emigrant1]

@powaznyczlowiek: W mojej grupie wiekowej ( 49+) nie ma takich obaw. Po pierwsze, nie muszę być w obiegu... to ja tworzę swój obieg i go kształtuję. Nie zmuszam się do nachalnego promowania siebie innym i nie oczekuję tego od innych. Miałem w swoim życiu parę zakrętów i na nich właśnie kilku znajomych poznikało. Widocznie nie byli dobrymi znajomymi, a jedynie ludźmi jacy się pojawili. Nie ma co płakać.

[zbiku90]

Byłem raptem na 5 weselach w życiu a mam 31 lat. Tej żenady nie da się rozchodzić, serio.

[Emigrant1]

@Sarza01: A brak oczekiwań to wolność. od konieczności dokonywania wyborów.

[cnka]

@bArrek miałem ta sama sytuację. Bycie swiadkiem w sumie nie jest az takim wielkim problemem, przetrwasz. W kosciele zadnych obowiązków, na weselu cos tam pomożesz i tyle.

[p.....k]

@Emigrant1: w twojej grupie wiekowej to już łatwo mówić takie rzeczy z perspektywy - ja tam wolałbym usłyszeć w wieku 25 lat "idź na imprezę co ci szkodzi" niż "#!$%@? wszystkich tylko ty się liczysz, jak ktoś odejdzie znaczy, że nie był prawdziwym przyjacielem, za 20 lat zrozumiesz że było warto" xD