Wpis z mikrobloga

@maltir: no właśnie nie, Midsommar zebrał w miarę dobre recenzje - umiarkowanie dobre co prawda, ale zawsze. A Hereditary podzielił na dwa bieguny: jedni, że zajebisty, inni że gówno. A to chyba pokazuje tym bardziej geniusz tego filmu, który nie każdy łapie.
  • Odpowiedz
Z tych dwóch chyba bardziej podobało mi się hereditary, dla mnie to był genialny film. Cieszę się, że film nie poszedł w stronę zaburzenia czynności psychicznych (co np fajnie wygląda w filmie the lodge ale od początku nie chciałem tego widzieć w hereditary). Oglądałem w kinie, chyba jedyny film, po którym się bałem wracać do domu xD No i detale, które gdzieś tam są w filmie i okazują się mieć kolosalne znaczenie
  • Odpowiedz
@maltir: miałem dokładnie tak samo. Fajnie że są ludzie którzy doceniają detale w Hereditary, a tych było sporo i film do co najmniej kilkukrotnego obejrzenie. Noszę się z zamiarem nakręcenia o nim filmu, gdzie był wyłuskiwał et szczegóły, które czynią go wielkim. Co prawda w Midsommar też było ich sporo, ale film zdecydowanie lżejszy wagowo.
  • Odpowiedz