Wpis z mikrobloga

Od dawna od pisowców słyszę, że lekarze czy np. nauczyciele to nie do końca Polacy, przynajmniej nie w pełnym rozumieniu tego słowa. No bo co to za Polak, co jest wykształcony albo zna języki? Argumentem ostatecznym za Tuskiem jest to, że rozmawiał z Putinem po niemiecku. Zawsze nie wiem, czy podczas rozmowy z pisowcem on naprawdę tak myśli, czy robi sobie ze mnie jaja. Jak wypominam ilu powsadzali swoich wszędzie, to dostaję odpowiedź 'a co, PO mogło swoich wsadzać?', no mogło mogło bo miało kogo. Tymczasem ustawa o kompetencjach była PiSowi nie na rękę i zaraz po wygranych wyborach ją znieśli, tak by byle kmiot mógł piastować urzędnicze stanowisko. A teraz taki kwiatek:
https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,26841493,praca-w-dyplomacji-bez-wyksztalcenia-i-znajomosci-jezykow-andrzej.html#do_w=58&do_v=132&do_a=377&s=BoxOpImg14
Ten kraj czeka zagłada, ale jak ma być inaczej jak nastąpił kult tępoty a ministrem edukacji jest debil.

#bekazpisu