Aktywne Wpisy
ZenujacaDoomerka +85
Baba nigdy na studniówce nie była, na balu gimnazjalnym. stała pod ścianą.
Jak klasa sobie zdjęcia robiła to specjalnie mnie nie zawołali żeby mnie na nich nie było i powiedzieli, że wyszłam.
Jedyna przyjaciółka z którą poszłam mnie zostawiła po 30 min dla innej grupki.
Przez te niby najlepsze lata życia mam traumę aż do grobowej deski a jakiś chuop przyjdzie powie, że ma traumę bo rodzice mu kazali być grzecznym
Już
Jak klasa sobie zdjęcia robiła to specjalnie mnie nie zawołali żeby mnie na nich nie było i powiedzieli, że wyszłam.
Jedyna przyjaciółka z którą poszłam mnie zostawiła po 30 min dla innej grupki.
Przez te niby najlepsze lata życia mam traumę aż do grobowej deski a jakiś chuop przyjdzie powie, że ma traumę bo rodzice mu kazali być grzecznym
Już
Aokx +207
Łowcy syna koleżanki twojej mamy podróżowali zgodnie z założonym kierunkiem. Gregory był niepocieszony faktem, że nie udało im się złamać Dodge'a. Pocieszało go jednak to, że już niedługo pozbędzie się tego ciężaru i zdobędzie zasłużoną nagrodę oraz sławę. Tak. Złapać słynnego Dodge'a i to jeszcze żywcem.
Grupa nie spieszyła się. Wydawało się, że im bardziej oddalają się od krainy indian tym są bezpieczniejsi. Nawet dzikich zwierząt nie napotykali zbyt wiele, co akurat było dziwne, bo tereny nadrzeczne często obfitowały w bobry. Bruce rozglądał się wyraźnie za czymś, ale najwyraźniej nie znalazł tego. “Eh. Biały bóbr to pewnie taka sama bujda jak święty Mikołaj…” pomyślał sobie.
Po dłuższej wędrówce postanowili w końcu zatrzymać się. Gregory i Thed po raz kolejny postanowili “rozmówić się” z Henrym Dodgem. Jak zwykle nic z tego nie wyszło. Dziś jednak bandyta miał wyjątkowo dobry humor. Rozzłościło to nieco łowców i zaczęli go szarpać i bić, a on tylko bardziej się z nich śmiał. W pewnym momencie Bruce zauważył, że jego rękaw jest dużo krótszy niż był i bardzo postrzępiony. Puzzle ułożyły się w całość. Dodge rozpruwał zębami swoją koszulę, żeby zostawiać za sobą ślady, których nikt z łowców nie zauważył. Nagle rozległ się strzał i wybuch dymanitu. Cała drużyna została kompletnie zaskoczona. Wybuch na szczęście nikogo nie zranił, ale Bruce został postrzelony w rękę. Wygląda na to, że bandyci postanowili odbić swojego herszta.
- Do wozu! Za osłony! - zakrzyknął Theodor i sam schował się do swojego “pojazdu”. Bruce zabił jednego konia, aby jego cielsko posłużyło jako osłona.
Gregory na wszelki wypadek przestrzelił Dodge’owi nogę, aby nie próbował uciec. Następnie rozejrzał się, co było bardzo trudne i ryzykowne z powodu świszczących wszędzie kul. Dostrzegł błysk wystrzału i dymek spalonego prochu w jednej z kępy traw. Strzelił w tamtym kierunku i trafił ukrywającego się tam bandytę prosto w głowę. Niestety wychylając się naraził się na strzał, tak więc dostał w rękę i niegroźnie w tors. Henry Schtahter niezwłocznie zajął się rannym. Rana nie była niebezpieczna dla życia, ale wykluczała go z dalszej potyczki. Beznogi Johny zrobił kilka śmiesznych fikołków do Bruca i jego konia, po czym rozpoczął ostrzał krzycząc "GIŃCIE #!$%@? SYNY WYSRANE PRZEZ UPOŚLEDZONEGO BOBRA!". Trafił jednego bandziora w nogę. Bandyci oddali kolejną salwę, jedna kula dosięgła Beznogiego wytrącając mu z ręki rewolwer, druga przestrzeliła nogę Chada, który próbował znaleźć dogodny moment do oddania strzału. Billy co rusz próbował odpowiadać ogniem, niestety nieskutecznie. Chad jedną ręką trzymając się za krwawiące udo wycelował i trafił w nogę bandytę, który go postrzelił. “Oko za oko, udo za udo #!$%@?”. Thed w tym czasie usiłował rozłożyć swoją kartamdżownicę. “Proszę nie zawiedź mnie teraz” - pomyślał kręcąc śmieszną korbką. Usłyszał tylko kliknięcie i poczuł opór.
- #!$%@? mać! Nie teraz! - krzyknął zdenerwowany i kopnął ze złością urządzenie. Usłyszał dźwięk jakby jakaś sprężyna wyskoczyła ze swojego miejsca, po czym broń zaczęła pruć przed siebie. Thed skosił trzech bandytów, pozostali przy życiu widząc co się dzieje wzięli nogi za pas.
- Nieźle - pokiwał z aprobatą Chad chwaląc broń Theodora.
- Coś się popsuło i nie chciała na początku odpalić.
- Dobrze, że mimo wszystko się udało.
- Ejże! A ty dokąd! - krzyknął Bruce do Henrego Dodge’a.
- Debile. Banda skończonych idiotów. #!$%@?, z kim ja muszę pracować - klął pod nosem bandyta.
- Henry! Opatrz jego nogę! Szkoda byłoby, żeby zdechł gdy już przewieźliśmy go taki kawał drogi.
- Jak tylko skończę z Gregorym.
- Co z nim?
- Ekhu, ekhu! Jak myślicie, że będzie jednego mniej do podziału, to się grubo mylicie - powiedział Gregory kaszląc krwią.
- Ej chłopaki. - powiedział Bruce patrząc na swojego martwego konia. - który z was mnie podwiezie?
***
Kartamdżownica uszkodzona. Szansa na zablokowanie się wynosi teraz 50%.
@HeroesIV -8 siły +1 strzelectwa 1 frag
@Awerege +1 strzelectwa 3 fragi
@BQP
@Gdanio
@Onde -3 siły 1 frag
@SirSherwood -5 siły 1 frag
@MatematycznyPlomien -2 siły
Deklaracje na discordzie.
Czas na podjęcie decyzji: podam na disco