Wpis z mikrobloga

@niezdiagnozowany: no raczej nie. Sam negocjowałem z wieeeeloma firmami. Taka na literę G znana z wyszukiwarki, poczty i pewnego tuba. Z firmą na literę M, która kiedyś miała fajny system operacyjny XP ...

Jak dasz zdecydowanie za duża cenę, że druga strona uzna iż nie jest to opłacalne to odejdzie od stołu. Słynne "spotkajmy się po środku" to wymysł dzieci i amatorów. Gdyby tak to działało to życie byłoby proste
@takjestembordo: no, ale ja nie mowie o proponowaniu kwot z kosmosu to po pierwsze, po drugie takie firmy, ktore wskazales juz przez to, ze maja okreslona pozycje na rynku moga pozwolic sobie na takie odchodzenie do stolu, bo tak naprawde wiekszosc umow, ktore proponuj sa umowami adhezyjnymi bez zadnego marginesu negocjacji.
@niezdiagnozowany: rzucił jakąś kwotę. Zarząd/ktoś podejmujący decyzję popatrzył, że zamiast uzależnionego piłkarza mającego 32 lata może kupić 2-3 w sile wieku to nawet nie chciało im się kontynuować rozmowy. To tak jakbyś chciał kupić komputer. Nowy 6k pln. I ktoś rzuca za używanego, zalanego, porysowanego, bez jednego klawisza -> za 5700 zł, bez fvat.

No to kończysz z miejsca rozmowy bo widzisz, że TOTALNIE się nie rozumiecie. On na samym VACIE