Wpis z mikrobloga

@Icon_of_sin: Konkretniej to chyba tematyka z gramatyki opisowej.

Z definicji morfem to ciąg fonemów mających jakieś znaczenie, a morf to ich "fizyczna" realizacja. I też wiele opracowań przedstawia mofemy wykorzystując fonemy. Czytałem ostatnio o morfonologii i zawiera ona grupę alternacji automatycznych, które wynikają z pewnych reguł fonetycznych. Trafiłem a przykład morfemu LOD i jeden z jego allomorfów był przedstawiony jako lut. Zgadza się to z wymową, bo w wygłosie spółgłoski tracą
@Kreslanka: czyli jeśli chciałbym uzyskać formę tekstową to aplikuje tylko wymiany gramatyczne? Nie pasuje mi tu znowu taki przykład:
gwiazda : gwieździe gdzie mam wymianę d : dź I później wynikająca z fonologii wymianę z : ź (przed dź nie wymawiamy s i z tylko ich zmiękczone ś i ź).

Czy mam rozumieć, że kategoria alternacji gramatycznych nie jest tożsama z regułami wymowy i wymianami tam zachodzącymi jak ta utrata dźwięczności
@Kreslanka: Znalazłem kolejny przykład, który kompletnie miesza mi w głowie. Dech : tchu. W opracowaniu, które mam, proponowana jest postać idealna morfemu D#X, która wyjaśnie alternację d : t: grupa samogłoskowa dx wymusza utratę dźwięczności. Ale nie jest nigdzie wyjaśnione czy jest to wyjątkiem (bo piszemy lód a wymawiamy lut - zapis się nie zmienia) czy jakimś specificznym rodzajem reguły np. wymiana zachodzi w konkretnych warunkach. Ogólnie w takich kwestiach szczegółowych
@RHarryH W przykładzie gwiazda - gwieździe mamy alternacja a, o (u) - e w rdzeniu, poza tym zachodzą obocznosci spółgłoskowe z:ź i d:dzi (chodzi o wymianę twardych na miękkie). Alternacje wynikają z fonetyki języka, wymieniają głoski pokrewne etymologicznie. Przykład dech - tchu to supletywizm występuje tu e ruchome i jest to nietypowa wymiana spółgłoskowa jak w przykładzie chrzest -chrztu.
Nie wiem z jakiego podręcznika korzystasz, ale wszystko jest w dobrze opisane w
@RHarryH idealna postać morfemu to jego wariant główny, stosuje się go w przypadkach gdzie ciężko jest określić jakieś reguły morfologiczne. Kiedyś dech odmieniał się inaczej niż współcześnie (dech - dchu), zostało e ruchome z zachowanym d w zapisie początkowym. Przed bezdźwięcznym ch nie wymawiało się dźwięcznego d więc pisownie dostosowano do wymowy. Te regularne wymiany to ubezdzwiecznienia.
@Kreslanka: Czyli podsumowując mam traktować ten przypadek mimo wszystko jako wyjątek tj. tak jak pisałaś - dostosowanie pisowni do wymowy, a przypadki takie jak lód (lut) - ubezdźwięcznienie tylko podczas wymowy, będą regularne?

Okazuje się, że mam w swoich zasobach morfologię Grzegorczykowej ale kompletnie o tym zapomniałem. Poprzeglądam sobie co ona tam pisze i może mi się poukłada w głowie. Dzięki :)