#anonimowemirkowyznania Ilu jest Mirków paradoksalnie czujących się jak #przegryw , ale z zupełnie odwrotnych powodów niż przegrywy? Typowe przegrywy marzą o kobiecie i miłości, a ja przytłoczony rodziną marzę by móc spędzić kilka dni w pustym domu spędzając czas na graniu w gierki waleniu konia i jedzeniu czipsów z pizzą. Życie jest przewrotne, że im bardziej stajesz się dojrzałym dorosłym tym bardziej sam stajesz się jak dziecko, które może robić tyle na ile inni mu pozwolą. W rolę jednego własnego rodzica sam się wcielasz, a drugim jest żona, z którą wypada konsultować każde pierdnięcie. Czuję, że bezpowrotnie moje życie ominął etap, w którym mógłbym poczuć się przez chwilę wolnym człowiekiem. Szkoła, rodzice, bieda studia, skupienie na pracy, rodzina. Moim marzeniem jest by nie tracąc rodziny mieć chociaż przez jeden tydzień swobodę by bez afery, długiego tłumaczenia się, szczegółowego uzgadniania i mozolnie wywalczonego z wielkim trudem pozwolenia móc od tak spakować się i pojechać na trochę nie wiem gdzie, chociażby jednego dnia do domku w górach, a drugiego dnia kupić bilet na pociąg do Bratysławy i pójść do słowackiego muzeum lotnictwa. Bardzo mi tego brakuje. Rodzinę kocham ponad wszystko dlatego mimo wszystko wolę dalej się z nią dusić i wspólnie uzgadniać ile dni kolejnego urlopu spędzimy nad morzem u teściów, a jak odblokują granice na jaki wyjazd pojedziemy i w który dzień wycieczki, o której godzinie co będziemy na niej robić by wszystkich zadowolić. Nienawidzę okłamywania żony, ale czasem, gdy mam gorszy dzień zdarza mi się ją oszukiwać, że zostaję w pracy dłużej, bo robię nadgodziny. Niestety nikt mi za nie nie płaci, a siedzę dłużej w opustoszałym biurze na kompie przeglądając wykop, oglądając youtube, czasem czytając książki, bo mam wtedy chwilę dla siebie ciszy i spokoju. Ten tekst piszę z biura, bo tutaj nikt do mnie nie zagląda i nie interesuje się co robię na komputerze. Pracuję w małej firmie, w której liczą się zrobione zadania i nikt nie pilnuje, czy wyjdziesz wcześniej, czy zostaniesz dłużej. Ostatni wychodzący gasi światła i zatrzaskuje drzwi. Mam wyrzuty sumienia oszukując rodzinę w ten sposób, ale uwielbiam te chwile i czuję, że bez nich bym się wykończył. #rodzina #logikaniebieskichpaskow
@AnonimoweMirkoWyznania: ciekawe ludzie mają życia... Nie czujesz że brakuje jakiejś więzi w rodzinie? Porozumienia? Otwórz się to może reszta też się otworzy, mów że chcesz odpocząć, zrelaksować. W domu też możesz chyba że masz bobasa który będzie meczyl
@AnonimoweMirkoWyznania Doskonale Cię rozumiem kumplu, bo sam kiedyś z tym walczyłem. Często kobiety nie potrafią zrozumieć, że potrzebujemy trochę przestrzeni wyłącznie dla siebie. Trochę, nie dużo. Z drugiej strony jest też tak, że my mężczyźni zagryzamy zęby i o tym głośno nie mówimy, nie artykułujemy że potrzebujemy tych paru chwil dla siebie, a tym samym dajemy wrzucić się w cudze wyobrażenie i działamy machinalnie.
drugim jest żona, z którą wypada konsultować każde pierdnięcie.
Moim marzeniem jest by nie tracąc rodziny mieć chociaż przez jeden tydzień swobodę by bez afery, długiego tłumaczenia się, szczegółowego uzgadniania i mozolnie wywalczonego z wielkim trudem pozwolenia
Nienawidzę okłamywania żony, ale czasem, gdy mam gorszy dzień zdarza mi się ją oszukiwać, że zostaję w pracy dłużej, bo robię nadgodziny
Mam wyrzuty sumienia oszukując rodzinę w ten sposób
spłycasz. Nadając temu jakąkolwiek nazwę niestety w niczym się nie pomoga.
@afro2000: Może pomoże innemu facetowi, który ma zamiar wziąć ślub z taką zaborczą babą jak OP i który widząc ten komentarz, zastanowi się, czy też chce być pantoflarzem.
@AnonimoweMirkoWyznania Rozmawiacie w ogóle że sobą? Taka rozmowa a nie ustalanie grafiku dnia.
Też miałam okres przemęczenia, ale dzieci szybko rosną, wystarczyło przeczekać i dawać sobie wsparcie i zrozumienie. Dotyczyło to oczywiście obu stron. Teraz dzieciak prawie dorosły (tak, z lenistwa mamy jedno i nie żałuję) i robimy co chcemy razem lub osobno. Jestem nawet "kumplem od piwa"
@AnonimoweMirkoWyznania: Jest w tym jakaś tęsknota za chwilami dla siebie. Nie chciałbym oceniać tego jako bycia pantoflarzem. Nie jestem w takiej sytuacji, ale rozumem Cię Mirku. To ta romantyczna cholerna tęsknota za wolnością.
@AnonimoweMirkoWyznania: cos w tym jest, tylko bez walenia konia, ale tez bym sobie posiedziala tak z week na kwadracie,, w dresie i popykala w gierki. Zasrana pandemia, ludzie niby pozamykani w domach, a ja jakos tego nie odczulam, zazdroszcze tym co byli na przymusowych kwarantannach. Doroslosc jest do bani.
Ilu jest Mirków paradoksalnie czujących się jak #przegryw , ale z zupełnie odwrotnych powodów niż przegrywy? Typowe przegrywy marzą o kobiecie i miłości, a ja przytłoczony rodziną marzę by móc spędzić kilka dni w pustym domu spędzając czas na graniu w gierki waleniu konia i jedzeniu czipsów z pizzą.
Życie jest przewrotne, że im bardziej stajesz się dojrzałym dorosłym tym bardziej sam stajesz się jak dziecko, które może robić tyle na ile inni mu pozwolą. W rolę jednego własnego rodzica sam się wcielasz, a drugim jest żona, z którą wypada konsultować każde pierdnięcie. Czuję, że bezpowrotnie moje życie ominął etap, w którym mógłbym poczuć się przez chwilę wolnym człowiekiem. Szkoła, rodzice, bieda studia, skupienie na pracy, rodzina.
Moim marzeniem jest by nie tracąc rodziny mieć chociaż przez jeden tydzień swobodę by bez afery, długiego tłumaczenia się, szczegółowego uzgadniania i mozolnie wywalczonego z wielkim trudem pozwolenia móc od tak spakować się i pojechać na trochę nie wiem gdzie, chociażby jednego dnia do domku w górach, a drugiego dnia kupić bilet na pociąg do Bratysławy i pójść do słowackiego muzeum lotnictwa. Bardzo mi tego brakuje. Rodzinę kocham ponad wszystko dlatego mimo wszystko wolę dalej się z nią dusić i wspólnie uzgadniać ile dni kolejnego urlopu spędzimy nad morzem u teściów, a jak odblokują granice na jaki wyjazd pojedziemy i w który dzień wycieczki, o której godzinie co będziemy na niej robić by wszystkich zadowolić.
Nienawidzę okłamywania żony, ale czasem, gdy mam gorszy dzień zdarza mi się ją oszukiwać, że zostaję w pracy dłużej, bo robię nadgodziny. Niestety nikt mi za nie nie płaci, a siedzę dłużej w opustoszałym biurze na kompie przeglądając wykop, oglądając youtube, czasem czytając książki, bo mam wtedy chwilę dla siebie ciszy i spokoju. Ten tekst piszę z biura, bo tutaj nikt do mnie nie zagląda i nie interesuje się co robię na komputerze. Pracuję w małej firmie, w której liczą się zrobione zadania i nikt nie pilnuje, czy wyjdziesz wcześniej, czy zostaniesz dłużej. Ostatni wychodzący gasi światła i zatrzaskuje drzwi. Mam wyrzuty sumienia oszukując rodzinę w ten sposób, ale uwielbiam te chwile i czuję, że bez nich bym się wykończył.
#rodzina #logikaniebieskichpaskow
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #601c37318f6149000a2040fc
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Przekaż darowiznę
Rodzina jest ważna, obowiązki są ważne, pobyt u
@AnonimoweMirkoWyznania: taki długi wpis,
@afro2000: Może pomoże innemu facetowi, który ma zamiar wziąć ślub z taką zaborczą babą jak OP i który widząc ten komentarz, zastanowi się, czy też chce być pantoflarzem.
Też miałam okres przemęczenia, ale dzieci szybko rosną, wystarczyło przeczekać i dawać sobie wsparcie i zrozumienie. Dotyczyło to oczywiście obu stron. Teraz dzieciak prawie dorosły (tak, z lenistwa mamy jedno i nie żałuję) i robimy co chcemy razem lub osobno. Jestem nawet "kumplem od piwa"