Aktywne Wpisy
KRZYSZTOF_DZONG_UN +624
Damianowski +33
#!$%@? chłop srał pod siebie na wiecu,
Nie potrafił dobrze skleić kilku zdań
Pokonały go schody i ogólnie miał problem z chodzeniem
No ale fajnie się uśmiechał do pizzy i fajnie jadł lody.
XD
Nie potrafił dobrze skleić kilku zdań
Pokonały go schody i ogólnie miał problem z chodzeniem
No ale fajnie się uśmiechał do pizzy i fajnie jadł lody.
XD
Mircy mam zagwozdkę, a nie za bardzo jest się kogo neutralnego poradzić.
Na wstępie kilka detali - parka, staż około 2-letni, oboje wiek ok. 30, ślubu narazie brak, ale planujemy ( ͡° ͜ʖ ͡°).
I do meritum: (sry za długość)
tldr:
Moja luba ma działkę, którą dostała od swoich rodziców. Mamy plan, żeby na tej działce w tym roku zacząć budować wspólny dom. Moja matka jak się o tym dowiedziała, to stwierdziła, że nie powinienem się budować na tym, skoro nie mam praw do tej ziemi i cokolwiek na tym wybuduję, nie będzie moje w przypadku, gdyby doszło do rozstania. Wiem, że po ślubie i tak będziemy to dzielić więc ziema i dom będą na mnie przepisane.
Moja matka upiera się, że da mi hajs na odkupienie od niej połowy działki, żeby już na wstępie pół tej działki należało do mnie notarialnie.
Z tym, że i tak ten hajs pójdzie najpewniej na budowę domu. Więc moje pytanie, czy nie lepiej byłoby po prostu zainwestować te pieniądze od razu w budowę domu a nie niejako trochę na siłę bawić się w przelewy za pół działki? Rozumiem obawy mojej matki ale ja po prostu nie wychodzę za założenia, że nasza relacja ma się nie udać. (Mam wrażenie, że ona wychodzi z takiego założenia, bo sama wszystkie związki jakie w swoim życiu miała, kończyły się źle - nadal jest w trakcie rozprawy o podział majątku ze swoim byłym drugim mężem i pewnie chce mnie uchronić przed takimi akcjami). I nie, nie jestem naiwny. Po prostu ufam mojej kobiecie i wiem, że nawet w przypadku jakichś niesnasek, jesteśmy w stanie rozstać się polubownie i jeżeli zaistniałaby taka potrzeba, rozliczlibyśmy się między sobą jak ludzie. Ja zwyczajnie chciałbym móc myśleć o projektach domów itd, a nie zaprzątać sobie głowę dzieleniem wszystkiego już na samym początku drogi. Co doradzicie w takim przypadku? Bo przez to jakiś dziwny konflikt się rodzi między mną a matką i nie jestem pewien co zrobić. Niby możnaby odkupić te pol dzialki i wtedy zacząć budowę, chociaż jak się domyślam trzeba też doliczyć dodatkowy podatek do tego itd. ale jestem "zabezpieczony". Czy po prostu może olać co mówi moja matka i się budować mimo wszystko za swoje tak jak chcę bez zawracania sobie głowy tym co gada (wtedy pewnie od niej hajsów nie dostanę, ale poradzę sobie).
Podstawą przy wykładaniu kasy na budowę domu jest mieć prawa do działki, na której się ten dom stawia. Tak samo jak nie powinno się wykładać kasy na remont nieswojego mieszkania.
To nie jest fizyka kwantowa, żeby Ci miało głowę zaprzątać. Po prostu idziesz do notariusza i
Ustalenie współwłasności, spoko, ale skoro macie sie wspólnie budować to po ki grzyb masz od niej kupowac prawo do działki?
Jeżeli nie chcecie brać ślubu obecnie a masz potrzebę zabezpieczenia to niestety najlepiej wyjdzie kupno części działki. W takim przypadku zapłacisz 2% wartości. W przypadku darowizny będziesz dwukrotnie opodatkowany (darowizna dla obcej osoby + koszt notariusza).
Co więcej, nawet po ślubie działka nie staje się magicznie twoją własnością (dopiero wtedy najlepiej zrobić darowiznę która jest dużo tańsza [~0.5%]) ale w razie W twoja sytuacja
A o jakim koszcie 0,5% po ślubie mowisz? Notariusz?
Tak, notariusz bierze opłatę w zależności od wartości działki darowanej.
O ja pitole, Miras. Dobranoc.
Niestety w takim wypadku dobrze by było aby w przypadku kredytu podział kwotowy był równo na pół aby urząd nie uznał że podział jest 50:50 a jedna ze stron spłaciła 70% co oznacza że 20% jest uznane za darowizne.
Ale to już