Aktywne Wpisy
![Atreyu](https://wykop.pl/cdn/c0834752/1227cf60e04f48f54efbdd42ed3e89ba9a4797571a92d9c5300439828c969fea,q60.jpg)
Atreyu +737
Jutro będzie mój pierwszy dzień mamy, bez mamy
Pierwszy raz kiedy kwiaty zaniosę na cmentarz, to dziwne uczucie
To była najsilniejsza osoba jaką znałem. Nigdy nie narzekała na swój los. Nawet z rozsianym nowotworem nigdy się nie złamała i martwiła głównie o rodzinę. I dzięki niej ja też jestem silny. Nauczyła mnie żeby się nie poddawać nawet w najczarniejszej godzinie. To jest coś co też kiedyś chce przekazać swojej rodzinie
Do zobaczenia,
Pierwszy raz kiedy kwiaty zaniosę na cmentarz, to dziwne uczucie
To była najsilniejsza osoba jaką znałem. Nigdy nie narzekała na swój los. Nawet z rozsianym nowotworem nigdy się nie złamała i martwiła głównie o rodzinę. I dzięki niej ja też jestem silny. Nauczyła mnie żeby się nie poddawać nawet w najczarniejszej godzinie. To jest coś co też kiedyś chce przekazać swojej rodzinie
Do zobaczenia,
![badreligion66](https://wykop.pl/cdn/c0834752/d646a73e6acf40535d7dce17ebcb50669efc84c4d75eb254886e7e2bd57435d8,q60.png)
badreligion66 +558
![badreligion66 - #polityka #sejm Chyba masowe imprezy](https://wykop.pl/cdn/c3201142/6e7f3e9bc0c1d6351a92043e694e62b9c9970f27df41d81c8864949e2fc35223,w150.jpg?author=badreligion66&auth=8947613ffeec60163ec1e075ef933dbe)
źródło: temp_file3851797533652931198
Pobierz
Pod wczorajszym postem o tych, dla których "najbardziej depresyjny dzień w roku" nie jest tylko kartką z kalendarza i nie skończy sie równo o północy pojawiły sie... no właśnie, takie typowe zlote rady dla wszystkich chorych, którzy Jezu, użalają się nad sobą (a mogliby przestać), a przecież wystarczy wziąć się w garść i zjeść orzecha, bo orzechy leczą z wszystkich psychoz. W związku z tym przypominam jeszcze jeden tekst, o tym jak (nie) wspierać osób chorujących.
To było tak, że Karol szedł ulicą, szedł i nagle potknął się o coś leżącego na chodniku, do końca nie wiadomo o co, ale najpewniej o zdrowy rozsądek, który już dawno w naszym społeczeństwie sięgnął bruku. No i co Wam powiem, Karol się wywalił. Runął jak płaszczka na kostkę brukową, jęknął dwa razy, leży. Oglądał wystarczająco wiele razy „Szpital” na Tewałenie, by wiedzieć, że ma krwotok wewnętrzny i trochę też wiedział to dlatego, że ojezuchryste, jak bardzo go bolało. Na szczęście Karol miał... nie, nie lekarza. Przyjaciół Karol miał. I wiecie, Karol tak leży i przychodzi jego sąsiad Mirosław, i mówi: „cześć, Karol, co słychać?”, a Karol mówi: „a wiesz, Mirek, dość słabo, krwotok wewnętrzny mam, wstać nie mogę”, a Mirek na to mówi, że „wiesz, Karol, ja miałem kiedyś taką koleżankę...”. Bo wiecie, wszystkie rzetelne dyskusje merytoryczne tak się właśnie zaczynają w naszym kraju – od tego, że ktoś miał kiedyś taką koleżankę.
No i Mirek miał kiedyś taką koleżankę i ona miała koleżankę, i ta koleżanka czytała w gazecie, że na krwotok wewnętrzny to najlepsze jest jedzenie orzechów, bo one mają dużo takiego czegoś, aminokwasu czy tam innej witaminy, co to nikt z nas nie wie, co to jest, bo ma bardzo długą nazwę, więc na pewno działa. I wiecie co? I Karol zjadł orzecha. I umarł.
Głupi ten Mirek, nie? Człowiek ma krwotok wewnętrzny, a ten mu sugeruje zjedzenie orzecha. Niemniej to jest historia prawdziwa i takich historii codziennie wydarza się mnóstwo. To jest historia o ludziach ciężko chorych, którzy otrzymują dobre rady, by jeść orzechy, wziąć się w garść, nadać sobie indiańskie imię (to Beata Pawlikowska) albo „mówić do siebie fajnymi głosami” (to Mateusz Grzesiak).
O człowieku z epizodami maniakalnymi, któremu poradzono kupić sobie psa i chodzić z nim na spacery, to wyzdrowieje.
I tym, któremu po dwóch latach bezsenności wyjaśniono, że musi po prostu jeść więcej orzechów, bo koleżanka to ma koleżankę, co po orzechach lepiej śpi.
No i oczywiście – klasyk gatunku – tych wszystkich, którzy leżą w łóżku z depresją, zamiast po prostu wziąć się w garść i przestać się nad sobą użalać.
Przecież w gruncie rzeczy, jak się nad tym pomyśli, to zaburzenia psychiczne to taki trochę krwotok wewnętrzny dla emocji i rozumienia. Niewidoczny dla innych, bardzo bolesny, czasem śmiertelny. Nie zawsze musimy wiedzieć, co powiedzieć, ale warto zawsze pamiętać, czego nie.
#depresja