Wpis z mikrobloga

@pilot1123: czyli pewnie w wywiadzie padły słowa "no, co prawda zdobyli szczyt przy użyciu butli tlenowych, ale i tak gratuluje kolegom" a gówno dziennikarze rozdmuchali to na do poziomu "BEZ TLENU TO POBITE GARY" xD
@Gviazdor: środowisko himalaistów to specyficzni ludzie. Duże ego i trudne charaktery.
Bez dodatkowych butli z tlenem jest dużo, dużo trudniej pokonać taką wysokość (np. K2). Dlatego w środowisku jest uważane, że zdobywając dany szczyt bez tlenu jest się Mega Dzikiem i to jest właściwa/jedyna droga dla prawdziwego himalaisty. Z pierwszym trudo się nie zgodzić.
Jednak pierwsze zdobycie K2 zimą w styczniu "nawet" z tlenem, jest osiągnięciem wybitnym.
Szkoda, że ten zaszczyt
Jednak pierwsze zdobycie K2 zimą w styczniu "nawet" z tlenem, jest osiągnięciem wybitnym.


@Gviazdor: @panmimoskok: Ale pamiętajmy, że wejścia z tlenem nie mają nic wspólnego z himalaizmem rozumianym jak sport wyczynowy. Bielecki to dobrze porównał do przejechania Tour de France na rowerze elektrycznym. To znaczy, żebyśmy się dobrze zrozumieli: nikt z topowych wspinaczy świata nie próbował wychodzić na K2 z tlenem, bo to zupełnie inna dyscyplina. A gadanie niektórych, że
Ale pamiętajmy, że wejścia z tlenem nie mają nic wspólnego z himalaizmem rozumianym jak sport wyczynowy.


@JPRW: No i właśnie o to chodzi - opinię publiczną nie interesuje co w himalaizimie jest rozumiane jako sport wyczynowy, a co nie. Ktoś wszedł pierwszy? No to jest pierwszy. I to się ludziom w głowach utrwali, a niuanse ich nie interesują.

Ból dupy jest śmieszny, ale też zrozumiały z powodu takiego, o którym wspomniałeś