Wpis z mikrobloga

@kalisan moich znajomych nie było stać na czynsz... Bo płacić musieli chociaż lokal zamknięty, a nie mieli dowozów. To było piwko przy planszowkach plus jakieś szybkie przekąski typu frytki czy nugetsy. Ale tam był klimat :(... Stali klienci, wszyscy tam się znali. Małe miasto, trudno było znaleźć miejsce dla nerda :(
@ovation: No bylo podobnie znajomy nie mial dowozow bo nie bylo nawet jak, zazwyczaj mial dzien w dzien komplet nawet po znajomosci ciezko bylo cos zarezerwowac bo chlop nie wyrabial. A teraz caly czas straty, powiedzal dosc i tyle ¯\_(ツ)_/¯ i w taki sposob najlepsza restaracja w okolicy 50km sie zamyka.
@ovation: Niestety takie miejsca chyba w większości nie przetrwały. Też miałem taki "pub", w którym czasami lubiłem przesiadywać godzinami, żeby pograć w planszówki. Zawsze się coś wypiło, zjadło, pogadało z kimś. Pomijając już to, że po otwarciu gastronomii tych miejsc już nie będzie, to mało kto będzie chciał zaryzykować, żeby takie coś otworzyć, obawiając się kolejnego lockdownu.