Wpis z mikrobloga

Wytłumaczcie mi, bo nie rozumiem. Spędzamy wigilię z #rozowepaski i teściowie, a teściowa ugotowala:
Gar barszczu
2jg uszek
2kg pierogów
Karp
Micha sledzia
Micha innej ryby
Wiadro sałatki, chyba z 5 kilo
Micha słodkiego makaronu z hatfu rodzynkami
2 placki
Pieczywa dużo, nawet nie licze
Grzybków i ogórków na zakaske kilka miseczek

Każdy się najadl, ale siła rzeczy zostali dużo, a ta chodzi i #!$%@?, że się narobiła i tyle zostało. No jak miało #!$%@? nie zostać jak zrobiła żarcia dla 20 osób przy czterech w domu. Nawet licząc dwa dni poświąteczne nie ma opcji to przejeść to po co to #!$%@? i robienie z siebie meczennicy
  • 11
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 3
@Cecill:

moja mama identycznie i nie da się jej nic przetłumaczyć, co roku takie same wielkie gary


no ale o co ci chodzi, karpie, śledzie czy inne zabite stworzenia na stole wigilijnym można #!$%@?ć do śmietnika za trzy dni bo śmierdzą ale nie waż się chlebka wywalić bo to pan jezus ( ͡° ͜ʖ ͡°)
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@katius: kurczę, też tego nie rozumiem u innych rodzin :D u mnie zawsze zrobione tyle, żeby każdy mógł spróbować wszystkich potraw i już, wszyscy się najedzą, a nie zostaje dużo :P
@katius Mam dokładnie tak samo, jak idę do mamy lub babci. Nagotują rzeczy, zrobią kilka ciast, a potem zdziwienie że połowa jedzenia nawet nie ruszona ¯_(ツ)_/¯
Ale nie, musi być dużo żeby nie brakło nikomu