Wpis z mikrobloga

@nowywinternetach: Dlatego monogamia jest bez sensu. Jak ktoś chce być w takim związku, to jego wybór, ale powinniśmy raczej celować w propagowanie związków otwartych. Wtedy jesteś z kimś, kogo lubisz i jest wam razem dobrze, ale zarazem nie zamykasz się do końca życia w klatce. Spotkasz kogoś innego, fajnego - ok, popiszecie sobie, może spędzicie razem trochę czasu gadając przy winie, może nawet jakiś krótki romans, a potem wracasz do swojego
  • Odpowiedz
@bluelusca: Nie, ty jesteś jebnięta, że nie umiesz związku zakończyć jak naprawdę jest tak źle i musisz mieć nową opcję dopiero, by to zrobić. Wygodne. Zresztą #!$%@? słownictwo dziewczynko. Oj bo się zakochałam, oj bo nie moja wina, wina byłego, było źle. przez niego. No a co tu poradzić na zakochanie przecież, nie? Przecież brak kontroli, inny facet lepszy to się "#!$%@?". Faceci też powinni tak się zakochiwać w młodszych, ładniejszych,
  • Odpowiedz
xDDD a wiesz, że zaden zwiazek po dekadzie nie bedzie ah i oh jak w pierwszym tygodniu?


@bluelusca: Wiem, dlatego bardzo łatwo się zakochać jak się tego nie wie i marudzi na swój związek, a marudzić na to co znane jest łatwo, idealizować co nieznane też łatwo.

zwiazki nie sa wiezieniem.


Wychodzi na to, że źle że nie są, bo wtedy dochodzi do rozstań i zdrad :)

Reakcja hormonalna i tyle
  • Odpowiedz
@bluelusca: Obie płcie zdradzają, ale to kobiety kończą 4/5 związków, co jest zdecydowanie gorsze. I nie wlicza się w to przeskakiwania z gałęzi na gałąź co też zdradami jest.

No jasna sprawa, że przez byłego było źle, zawsze jest wina chłopa :) a sam przyznał, bo co miał zrobić. Pocierpiał, wziął na klatę. Kobieta zawsze niewinna i ma rację.
  • Odpowiedz
@bluelusca: Jasna sprawa, znam te historyjki. Jeszcze te poczucie wyższości heheh. To zawsze zabija miłość. Trzeba było to skończyć już w wieku 16 lat, a nie tyle ciągnąć, jak taki zły był, mimo że sama wybrałaś i sama kształtowałaś. Bo tak, będąc razem, kształtujemy się wspólnie. Nic się samo nie robi :)

No jasne, bo jak zeszlam sie z facetem jak mialam 14 lat to juz powinnam byla z nim byc
  • Odpowiedz
@bluelusca: Ja się nie boję sparzenia, po prostu nie wiążę się z kobietami, a spotykam na raz, albo kilka razy i wio :) no chyba że jakaś pokaże się z naprawdę dobrej strony, a nie będzie powielać zachowania jakie mają inne, takie jak choćby Ty, wtedy się zastanowię nad czymś głębszym :) no i gratulacje, spędzajcie sobie szczęśliwie, nic a nie mnie to nie obchodzi. W skali globalnej są dużo gorsze
  • Odpowiedz
@bluelusca: Teraz mam to gdzieś, ja zawsze romantiko i monogamiczny byłem, ale nie po tym co widzę. To już było, to za wiele kosztuje. A te które są naprawdę rodzinne - nie da się tego zbadać. Mówić sobie każda może. A jednak dziś jest tona samotnych matek i to one głównie odchodzą. Wiadomo, źli faceci, źli.
  • Odpowiedz
@bluelusca: No ale ja nie czuję strachu, tylko obliczam matematycznie i rachunkiem prawdopodobieństwa co się wydarzy. A jest 80% szans na to, że to nie wyjdzie i nie będzie takiej kobiety, która jednocześnie jest rodzinna i mąż też jest dla niej ważny, a nie ma spraną głowę przez feministki czy inne toksyczne koleżanki, że na partnera to trzeba jechać i być wiecznie niezadowoloną. Dlatego mówię, tylko igły w stogu siana się
  • Odpowiedz