Wpis z mikrobloga

#pasta #gothic

Bądź mną. Anon lvl nie pamietasz do końca. Przegryw mocno, matka codziennie #!$%@? cie szmatą, stary nawet się do ciebie nie odzywa. Odkąd pamiętasz czułeś coś do zwierząt, szczegolnie podobały Ci się owce. Ahhh te puszyste białe futerko niczym wata, w które można się wtulić. Pewnego dnia jak zwykle zakradałeś się do lokalnego pasterza na małe cimcirimci. wybierasz najładniejszą owce i prowadzisz w krzaki. Wszystko byłoby fajnie ale tak sie zlozylo ze ten sam krzak wybrał jakiś Paladyn żeby się wylać. #!$%@?.mp4 Kiedy widzi cię nagiego z owcą. Dostaje ataku obrzydzenia i złości. Natychmiastowo zakuwa cię w kajdanki.
Obrzydliwy degeneracie! Masz szczescie, że w kopalni przydadzą się tacy jak ty! Inaczej już byś tu leżał w plamie krwi bla bla bla... #!$%@? cos o łamaniu prawa i o wojnie z orkami
Następnego dnia jesteś już w górniczej dolinie. Karzą Ci kopać rude. A, że mięśnie budowałeś na alkojagodach to nie nadążasz i wszyscy drą na ciebie jape, strażnicy biczują cie 2 razy czesciej niż innych. Pewnego dnia słyszysz huk jakby piorun #!$%@?ął, coś błysnęło i powaliło cię na ziemie. Patrzysz do góry. cała dolina jest pod barierą. Dowiadujesz się że bariera wymknęła się z pod kontroli i uwieziła również magów. beka w chooj xddd.
Kopacze wzniecają bunt.
Wygrywają.
Na około kopalni zakładają obóz i idą na układ z królem: Ruda w zamian za jedzienie itp. Masz przez to wiecej czasu wolnego i już cie tak nie biczują wiec w sumie profit. Postanawiasz, że pogadasz z innymi nawiążesz nowe znajomości itp.. Za każdym razem jak zaczynasz z kimś rozmowę to każą Ci #!$%@?́ albo po prostu spuszczają Ci #!$%@?. Dostajesz ksywkę wrzód. Smutna żaba.png
Pewnego dnia pojawia się nowy. Typowy suchoklates, przegryw z delikatnym zarostem. Typ jest dziwny, biega po całym obozie i wszystkim pomaga. Stwierdzasz ze do niego zagadasz. Najpierw chcesz jednak znać jego imię żeby rozmowa lepiej poszła. Pytasz o nie ludzi którym pomagał. Nikt nie wie jak typ ma na imię, serio totalny brak kultury on lata dla nich po grzyby i inne pierdoły a Ci się go nawet o imię nie zapytają nosz #!$%@? co za naród! W końcu olewasz to jak się nazywa. Podchodzisz do niego i pytasz czy nie chciałby wyruszyć z tobą na jakąś przygodę czy coś... Mówi żebyś sobie poszedł. W sumie to uprzejmy typ, przynajmniej ci nie #!$%@?ł jak inni. Pytasz go czy też lubi zwierzęta. nic nie mówi. To pewnie znaczy, że lubi. Nareszcie nie jesteś sam i nie musisz ukrywać swojej orientacji. Opowiadasz mu o swoich przeżyciach z owcami. Wyciąga miecz i podrzyna Ci gardło. Nikt nie przejmuje się twoją śmiercią. Brak profitu.
  • 2
  • Odpowiedz