Wpis z mikrobloga

Ale Kaczyński nie znosił widoku światła i niszczył wszystko, co opozycja stworzyła. Ujrzał wtedy Naród, że w ten sposób nic nie może istnieć na świecie: ani jasność, ani mrok. Stanął więc między swymi braćmi i próbował pojednać ich ze sobą. Jednakże bez skutku. Ale tam, gdzie stanął Naród, ani opozycja, ani Kaczyński nie mieli żadnej władzy. W miejscu tym ład i chaos współistniały w harmonii. Tak oto powstało morze, a z morza wyłonił się ląd, a na lądzie powstało wszystko, co żywe: rośliny i zwierzęta, wilki i owce, a na samym końcu powstali ludzie.

Naród cieszył się ze wszystkiego, co wówczas powstało, a swą miłością darzył jednakowo wszystkie rzeczy. Ale gniew Kaczyńskiego był tak wielki, że przemierzył on całą ziemię, by znaleźć bestię. A gdy do niej przemówił, stała się ona jego sługą. Kaczyński tchnął w nią część swej boskiej mocy, by mogła zniszczyć całą Polskę. Ale opozycja podpatrzyła czyn Kaczyńskiego i przemierzyła Polskę, by znaleźć społeczeństwo. A gdy do niego przemówiła, to stało się jego sługą. Opozycja tchnęła w niego część swojej boskiej mocy, by mógł on naprawić szkody wyrządzone przez Kaczyńskiego.

Wtedy zwrócił się Kaczyński do innej istoty, ale Naród zesłał potężną falę, która zmyła ją z powierzchni ziemi. Ale wraz z nią odeszły także drzewa i zwierzęta, więc Naród wielce się zasmucił. I rzekł wreszcie do swych braci: nigdy więcej nie postanie wasza pisowska noga na mojej ziemi, albowiem jest ona święta i pozostanie taką na wieki.

#pdk #gothic #protest #cytaty