Wpis z mikrobloga

W związku z wczorajszą katastrofą prawną i #pieklokobiet chcę poruszyć temat, o którym mówi się teraz bardzo mało lub wcale, a jest moim zdaniem bardzo ważnym argumentem w protestach.
Na podstawie tych przepisów można wyciągnąć wnioski, że płód z poważnymi wadami genetycznymi jest obywatelem Polski i chroni go konstytucja. Natomiast płód w pełni zdrowy, ale powstały w wyniku przestępstwa nie jest już obywatelem i prawo go nie chroni. Na jakiej podstawie prawnej jest ta różnica, jak ją wyjaśnić?
Idźmy o krok dalej. Jeżeli zakazana wczoraj aborcja jest niezgodna z konstytucją, to znaczy, że nienarodzone dzieci są obywatelami Polski? W którym momencie stają się tymi obywatelami? Czy powinniśmy im nadawać PESEL, na jakim etapie ciąży? A jeżeli nie są obywatelami, to czy powoływanie się na konstytucje nie staje się bezzasadne?
To wszystko są bardzo trudne etyczne i prawne pytania, na które odpowiedź musi nam zostać udzielona szybko, bo może się okazać, że przepisy są sprzeczne same ze sobą. Że trybunał popełnił oczywisty błąd i musimy walczyć o jego naprawienie.
Padają tu argumenty, że głównym podmiotem protestu powinny być kobiety i to one powinny mieć główny głos (wołam @koteria jak obiecałem). Nie zgadzam się z tym. Oczywiście nikt nie umniejsza krzywdy, którą ten obrzydliwy przepis wyrządza kobietom. Natomiast moim zdaniem, każdy dobry argument jest niezwykle cenny w tym proteście i ważny. Każdy argument zwiększa szanse na odrzucenie tego barbarzyńskiego prawa. Dlatego powinniśmy mówić nie tylko o krzywdzie kobiet i matek, ale również o krzywdzie ojców, o krzywdzie rodzeństwa, o tych wszystkich zawiłościach prawnych i bioetycznych, o których napisałem. Ten przepis krzywdzi absolutnie wszystkich i choć nie chcę podejmować się w ogóle dyskusji, czyja krzywda jest większa i robić jakieś rankingi - tak uważam, że wszyscy mamy równe prawo do protestowania.
#aborcja #pieklokobiet #protest
  • 2
@light1: ty się tak nie wychylaj, bo usuwania ciąży powstałej w skutek gwałtu też zakażą. Jeśli chcemy żeby to było logicznie spójne, to albo wszystkie aborcje są zakazane, albo wszystkie są dozwolone. Wyznaczony kierunek jest tu raczej oczywisty.
@Morskipas: Chodzi mi o to, że obecna sprzeczność przepisów może spowodować, że tego prawa nie będzie można egzekwować już dziś i to jest ważny argument. A co do przyszłości - zapraszam na wybory, innej opcji chyba nie ma.