Wpis z mikrobloga

Ciekawe, czy hierarchowie Kościoła katolickiego i politycy prawicy mają świadomość, że konsekwentnie prowadzą nasz piękny kraj w stronę drugiej Irlandii a może i drugiej Hiszpanii?

Tak, tak, wahadło w końcu odbije i to już niedługo, a odbije z taką siłą, że niektórym zęby powybija. Polska nie jest samotna wyspą, nieugiętym przedmurzem chrześcijaństwa od zarania dziejów, tu zachodzą te same procesy społeczne co w całej Europie. Trzeba być ślepym, żeby tego nie widzieć. Jeszcze niedawno w Irlandii kościoły były pełne, słowo "aborcja" strach było wymówić. Rozwody były nielegalne jeszcze ćwierć wieku temu! Hiszpania przełomu wieków to kraj gdzie tzw. tradycyjne wartości trzymały się mocno i nic nie zapowiadało zmiany. Aż przyszedł Zapatero i w parę lat dokonał rewolucji obyczajowej, a późniejsze rządy konserwatywne nawet nie były w stanie spróbować jej odkręcić. Dlaczego w Polsce miałoby być inaczej? Wszystkie możliwe sondaże pokazują, że zaostrzenia prawa aborcyjnego chce zdecydowana mniejszość społeczeństwa. Laicyzacja młodego pokolenia postępuje w tempie błyskawicznym. Kolejne skandale pedofilskie i bezczelność biskupów (jak ostatnio Dziwisza) będą tylko ten proces napędzać. Co ma przyciągać młody elektorat do prawicy? Maszty z flagą przed każdą szkołą i kult żołnierzy wyklętych od rana do wieczora? Już widać, że sutki są odwrotne, a teraz czeka nas jeszcze urzędowanie pana Czarnka.

Wybory pokazują, że polskie społeczeństwo jest podzielone mniej więcej po połowie, przy czym ton tym połowom nadają ich skrajne części. Władza PiS (zwłaszcza w kontekście pandemii i jej skutków) wcale nie jest tak stabilna. A śmiem twierdzić, że gdy czyjaś córka czy nawet sąsiadka zostanie zmuszona do urodzenia dziecka bez kręgosłupa, to pewien wpływ na sondaże będzie to miało. Zastanówmy się czy w perspektywie paru lat i przejęcia rządów przez koalicję centrowo-lewicową bardziej słyszalne będą argumenty umiarkowane czy jednak przeważy zdanie zwolenników aborcji na życzenie. Ja nie mam wątpliwości.

Samo utrzymywanie kompromisu aborcyjnego z 1993 to był, myśląc długofalowo, sukces prawicy. Dobrze rozumiał to Lech Kaczyński, myślałem, że Jarek też to rozumie. Niestety nie rozumie. Więc teraz czeka nas przykry moment, gdy w ruch pójdą wieszaki i beczki (dla tych mniej zaradnych) oraz busy na Słowację (dla zamożniejszych i operatywnych), a potem odbicie wahadła i polskiej prawicy zwali się na głowę suma wszystkich strachów z aborcją, LGBT, wycofaniem religii ze szkół i co tam jeszcze jest. A powtórzę: nigdzie w Europie a chyba i na świecie nie udało się odwrócić procesu zmian obyczajowych, bo to kwestia nie większości głosów a fundamentalnych przemian społecznych.
#aborcja #polityka #neuropa #4konserwy #przemyslenia
JPRW - Ciekawe, czy hierarchowie Kościoła katolickiego i politycy prawicy mają świado...

źródło: comment_16033880803nWSw63lk9rR2u9zhZDI9A.jpg

Pobierz
  • 27
  • Odpowiedz
@qluch: Nikt nikogo nie zmuszał do aborcji dzieci z zespołem Downa. To był poprzedni kompromis. Obecny "kompromis" jest taki, że matka musi kontynuować ciążę i przez kilka miesięcy czekać aż urodzi dziecko z bezczaszkowiem, które umrze zaraz po porodzie.

  • Odpowiedz
@JPRW: IMO raczej idziemy w stronę Rosji niż krajów zachodnich. Zresztą po całej epidemii pewnie będziemy równie biedni i już nikogo nie będzie obchodziła aborcja czy lgbt tylko kilka złotych więcej na przeżycie. Te przepisy zostaną z nami co najmniej dekadę.
  • Odpowiedz
  • 3
Toteż mówię już chyba kolejny raz, zróbmy nowy kompromis

@qluch no i będzie nowy "kompromis". Za kilka lat. Aborcja na życzenie, związki partnerskie itp. itd. Jak to ładnie op ujął, wahadło niedługo odbije i centrum przesunie się na lewo. Jak wszędzie na świecie. Widział co tam pani ambasador USA pisze na Twitterze? A to przecież amerykańska prawica ¯\_(ツ)_/¯
  • Odpowiedz
@JPRW:

nigdzie w Europie a chyba i na świecie nie udało się odwrócić procesu zmian obyczajowych, bo to kwestia nie większości głosów a fundamentalnych przemian społecznych.

Iran?
  • Odpowiedz
@NullPointer: No tak, ale miałem na myśli kraje demokratyczne, gdzie prawo stanowione zależy od ogółu obywateli a nie zamordystyczne religijne dyktatury.
Zresztą, z tego co dziś przeczytałem, nawet ajatollahowie dopuszczają aborcję, jeśli wady płodu uniemożliwiają dziecku przeżycie po porodzie ¯\_(ツ)_/¯
  • Odpowiedz
@JPRW: no to przecież demokrację też już wycofujemy. Ogólnie zgadzam się, że obyczaje raczej idą w stronę łagodzenia, ale zdarzają się też chwilowe zmiany w drugą stronę, czasem na dziesiątki lat.
  • Odpowiedz