Wpis z mikrobloga

Chciałbym spróbować swoich sił jako pomocnik budowlany BEZ DOŚWIADCZENIA w Warszawie (podkreślam, że w Warszawie, bo to istotne dla dalszej części wątku).

1. Na jaką stawkę mogę liczyć, a na jaką się ewidentnie nie zgadzać?

2. Czy standardem jest tutaj zatrudnianie bez umowy i czy godzić się na to w ogóle (ubezpieczenie posiadam), ale wtedy chcieć wyższą stawkę (w końcu Januszowi odpadnie argument ile to go kosztuję i w ogóle)? Jeśli wyższą to jaką?

3. Czy łatwiej jest w wykończeniówce, czy na "dużych budowach"?

4. Czy jako taki pomocnik jest szansa nauczyć się czegoś konstruktywnego, czy będę tak goniony do fizycznych prac typu "przynieś, wynieś, pozamiataj", że nawet szansy nauczyć się czegoś od fachowca nie będę miał.

5. Czy warto zaproponować pracodawcy pracę za niższą stwkę w zamian za możliwość przyuczenia, czy w ogóle jest to bezsensu i będzie to tylko frajerzenie się i będę dalej jw. "przynosił, wynosił i zamiatał" do tego za marny grosz a on nie będzie miał najmniejszej ochoty mnie czegokolwiek nauczyć chociażby z braku czasu?

6. Czy w całej branży budowlanej istnieje patologia pracy po 10 godzin i więcej? Jak czytam ogłoszenia to nigdzie nie widziałem czasu pracy 8 godzin.

7. Czy ubiegając się o takie "stanowisko" jak w każdej "normalnej" pracy należy przyjść najpierw na jakąś rozmowę, czy standardem jest "panie przyjdź pan jutro na siódmą pod adres..."? Może takich "Januszy" w ogóle unikać, skoro są zdesperowani wziąć każdego z dnia na dzień, bo poprzednik pewnie uciekł z jakichś powodów.

Dziękuję za konstruktywne odpowiedzi.

#pracbaza #praca #wynagrodzenie #pensja
  • 11
@korf1: 7. w budowlance jest taki problem, że często piszą, że może być alkoholik, więc biorą praktycznie każdego, nawet do noszenia cementu/pustaków po schodach