Wpis z mikrobloga

Mam chwile, wiec opisze co działo się dalej po przyjeździe policji. Otóż nic ciekawego się nie stało, uznałem, ze zeznań nie będę składał. Ustaliłem jak nazywa się babka i gdzie mieszka, wiec dzisiaj po pracy jadę z nią pogadać, jak się nie dogadamy to zakładam sprawę i elo.
  • 19
  • Odpowiedz
@Puszkus: nie trzeba od razu zgłaszać tematu. Od kolizji jest jakiś czas i Policja sama czasem sugeruje, żeby może najpierw się dogadać a dopiero jak się nie uda składać zawiadomienie.
  • Odpowiedz
@JavierDaY: No tak średnio bym powiedział. Byłeś gotowy na wojnę, zrobiłeś wpis na wypoku, poczekałeś i wystygłeś... I z tematu "dojadę babę za jej zachowanie" robi się "dziś z nią pogadam". Ona powie, że musi się zastanowić chwilę, Ty poczekasz kilka dni, potem że się nie zgadza albo zgadza na 100zł, więc Ty machniesz ręką bo o 300zł nie będzie Ci się chciało szarpać...
  • Odpowiedz
  • 0
@HachiRoku: Ja nie nakręciłem wojny tylko mirki to zrobiły xD. Za 100 zł to mi się nie opłaca do niej jechać, jak nie będzie chciała się dogadać na 500 zł to już jej sprawa
  • Odpowiedz
@JavierDaY: ja kiedyś miałem sytuację, że babka mi wymusiła, ja uciekając skasowałem auto a ona uciekła... Sprawa zgłoszona, sam ją znalazłem, też chciała się dogadać ale nie na koszt naprawy auta a mniej, i nie z ubezpieczenia bo auto na syna itp itp... Sprawa skończyła się tak, że znalazła sobie 4-5 świadków (o 5 rano na pustej wsi) że jechałem z #!$%@?ą prędkością (60km/h na ograniczeniu 50) i nie uciekałem a
  • Odpowiedz
@czyczepka: bo policja stwierdziłą, że nędzne szanse na znalezienie. Więc ja ją wystalkowałem i podałem jej dane na policję, że wymusiła i uciekała gdy ja sobie siedziałem w rowie.
  • Odpowiedz