Wpis z mikrobloga

Uwielbiam jako robol chodzić do #pracbaza na popołudniową zmianę.
- Wstajesz zawsze wyspany.
- Cały plan dnia wypełniony aktywnościami, bo wiesz, że będziesz miał siłę i energię, a nie jak wracasz #!$%@? z roboty.
- Masz czas i chęci na przygotowanie pysznego i zdrowego śniadania.
- Jak przychodzisz z roboty zmęczony to nic wielkiego, bo i tak zaraz idziesz spać.
- Masz czas #!$%@?ć się elegancko przed wyjściem, tonik, kremy na mordę i do rąk, żelik na włosy, a nie wszystko w biegu, więc rano najczęściej włosy grzebienien i to cała pielęgnacja.
- Jeśli musisz coś załatwić w urzędach to bez problemu, bo wszystko otwarte.
- Mniejsze parcie na piwerko po robocie.
- Jeśli jezdzisz busem, to z płodnymi julkami a nie ukraińcami, wdychając zapach kartofli, cebuli i tanich szlugów.
- Większy luz w robocie (przynajmniej u mnie).

A z minusów to co
- W robocię gorąco w opór (przynajmniej u mnie).
- Nie masz czasu spotykać się ze znajomymi/dupami, ale ja nie mam ani tego ani tego, więc mnie nie dotyczy.

Jak sobie pomyślę, że od przyszłego tygodnia znów pobudka o 4.30 i powrót po 14, zmęczony, śpiący, walcząc tylko o to, żeby nie #!$%@?ć się przed kompem, marnując cały dzień, to mam ochotę strzelić sobie w łeb z dzidy laserowej.

#przegryw #praca #wychodzimyzprzegrywu
  • 3
  • Odpowiedz
@Cesarz_Nieruhato: W sumie spoko, że widzisz pozytywy w popołudniowej zmianie. Ja mam trochę odwrotne przemyślenia. Poza tym, że faktycznie można się wyspać to tak naprawdę już wstając rano masz w głowie to że co byś nie zaczął robić to już zaraz trzeba będzie "zbierać się do roboty".
Musiałbym wstawać chyba o 6 rano żeby mieć porównywalnie tyle czasu wolnego przed popołudniową zmianą ile mam wracając o 15 z pracy.
  • Odpowiedz