Wpis z mikrobloga

Mirki czy ma ktoś tak, że targa nim totalny brak siły do robienia czegokolwiek? Na zasadzie, że ma się chęci i ciekawość do nauki / rozwijania pasji itp, a nie ma się w ogóle siły mentalnej żeby chociażby wstać z łóżka. Nawet najprostsze czynności jak zrobienie obiadu, prania itp urastają do rangi ultra trudnego zadania. Z chwilowymi napadami "motywacji" kiedy da się podjąć jakąkolwiek aktywność. Jak z tym walczyć? Czy to już głębszy problem przy po prostu #!$%@? umysłowe?

#depresja #przegryw
  • 28
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

A nie szukaliście gdzieś pomocy? Najgorsze, że pełna świadomość przemijającego czasu i okazji jeszcze bardziej pogrąża w tym stanie i paradoksalnie coraz mocniej zabiera chęć do życia
  • Odpowiedz
@DnoTotalne: jeśli można wiedzieć to jaką diagnozę postawił lekarz? Zastanawiam się od dłuższego czasu nad wizytą. Psychologów chce omijać bo moim zdaniem nie będą skuteczni
  • Odpowiedz
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@Siwcu: depresja. Ewentualnie chad (ch. afektywna dwubiegunowa). Może jakieś przyczyny somatyczne. Psychiatra, i psychoterapia to może być dobry pomysł. Z tym, że z lekarzami jak z każdym zawodem - możesz trafić na partacza. Kwestia dobrania leków - pierwsza mieszanka może nie zadziałać. Nie zniechęcaj się łatwo.
Też byłem w tym położeniu, ledwo przez to maturę napisałem.
Miałeś jakieś duże stresory ostatnio? Od dawna tak masz?
  • Odpowiedz
@bledny: wydaje mi się, że od dawna. Ciężko mi powiedzieć od kiedy bo nie zwracałem na to aż takiej uwagi lub sądziłem, że to przemęczenie.

Stres? 5 lat toksycznego związku z osobą borderline, który rozwalił mi psychikę na kawałki. Od roku jest lepiej, mam wspaniałą kobietę, jednak zauważyłem, że mój stan pogłębia się. Ucieczka w alkohol i używki również tego nie naprawiła. Od jakiegoś czasu coraz bardziej czuję totalna pustkę,
  • Odpowiedz
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
@Siwcu:
U mnie to było dość podobne. No, z tym, że w moim przypadku psychikę rozwalała beznadziejna relacja z ojcem w połączeniu z warunkami mieszkaniowymi, ogólnym poczuciem beznadziei i czynnikiem, który jest zbyt prywatny do przytaczania tu. Po osiemnastce wyniosłem się z domu, zmieniłem szkołę, mieszkałem u ciotki w innym mieście, ale mimo, że już rozwiązałem te problemy, że pozyskałem wsparcie nowych przyjaciół i nowopoznanej dziewczyny, było za późno i dalej rosło. No, różnica u mnie to to, że mi libido nie spadło, ale to już kwestia osobnicza. Bieganie i ćwiczenie (u mnie pływanie, bo nowa szkoła miała basen) pomagało troszkę tylko na początku, potem też całkiem przestało.

irytujące poczucie bycia obcym we własnym ciele (jakby intruz)

To może depersonalizacja, jeśli cię dobrze
  • Odpowiedz
@helga-von-klusken: @Siwcu: mogę potwierdzić, po wejściu na dietę bezcukrową zaczęło mnie niesamowicie nosić i nabrałem chęci do działania, a wcześniej miałem tylko tryb dom-praca-sklep-dom. I tak przez 2 lata. Dodatkowo niesamowicie poprawił mi się stan psychiczny, którego też przez kilka lat nie mogłem doprowadzić do porządku, mimo wizyt u psycholgów i psychiatrów ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz