Wpis z mikrobloga

#przemyslenia #przemysleniazdupy #wyznanie

Poniższe wyznanie jest środkiem terapeutycznym. Muszę swoją frustrację rozpisać.

Uwielbiam jak ludzie udają chęć kontaktu ze mną. To jakie fikołki społeczne odwalają przy tym czyni to materiałem godnym książki socjologicznej w stylu "Nie chcę ale muszę".

Rozumiem prywatne rzeczy. Nie każdy ma ochotę i nie każdy ma lubić każdego. Gorzej, gdy przechodzi to w strefę zawodową i masz utrudniony kontakt z kimkolwiek.

Przykład: Do zrobienia jest jedna rzecz na nocnej zmianie. Polecenia dostajesz mocno ogólnikowe a z doświadczenia wiesz że jak coś ogólnikowo jest określone to oznacza że lepiej się dopytać bo jak zrobisz coś po swojemu to w 99 procent przypadków zawsze dostajesz zjebę o każdą pierdołę.
Messenger odpada...napiszesz wiadomość to dostaniesz odpowiedź za jakąś godzinę bądź dwie nierzadko wcale. Tylko telefon. #!$%@? to niemiłosiernie ale jednak gwarantuje otrzymanie konkretnych informacji.

Ludzie to prosty organizm. Pomimo pewnych obowiązków czy zobowiązań będą robić wszystko by odwalić to co uważają za nic nie wartę bądź nie warte uwagi. Proste rzeczy jak zapytanie się o zaległe świadectwo pracy urasta do rangi epopei. Do dzisiaj nie dostałem za starą placówkę świadectwa bo nie. Wytłumaczenie że poprawki trzeba nanieść to można mówić przedszkolakowi. Jakbyś chciał to zrobić to byś dawno to zrobił.

Czuć w powietrzu aurę w stylu "Wypierdzielaj". Oficjalnie zwolnić Cię nie da się bo widać że robisz. Na tle innych to można powiedzieć że zapierdzielasz. Chociaż jakby chcieli toby dawno to zrobili. Oczywiście wszystkie off work talk są zakazane nieformalnie dla Ciebie. Wszystkie żarty czy wysyłanie sobie memów dla Ciebie jest banned forever and ever ale dla innych jest z marszu dopuszczone. Imprezy firmowe rzadko są na tym stanowisku ale i tak nie idziesz. Raz że jesteś biedny jak mysz kościelna. Dwa że jesteś zapraszany ale tak między wierszami. Raczej jesteś persona non grata.

Jestem teraz w nowej placówce przez 2 miesiące pod starym kierownikiem. Za dwa miesiące nowy kierownik ale ja mam delikatne obawy. Dostałem ustnie zapewnienie, że zostaje pod nowym kierownikiem ale siedzi w mojej głowie myśl że to tylko taka forma podpuchy. Porobię miesiąc, dwa a potem powiedzą że sorry ale nie dało się nic zrobić i wypad.

Ciągłe przypominanie żeby się wykazywać. Ale gdy już faktycznie coś robisz ponadto to nikt, dosłownie nikt, tego nie zauważa. Ale że kosz krzywo położony to powiadomienia są już prawie natychmiast. Czy towar nie dołożony na full-pomijając fakt że ludzie też kupują i nie jesteś przy jednym stanowisku pełne 12H ponieważ masz też inne obowiązki.

Może mam lekkiego aspergera. Od 15 roku życia zamknąłem się w 4 ścianach swojego pokoju bo nie rozumiałem ludzi a rodzina raczej popierała takie zachowanie bo oceny dobre. A gdy przyszło do wyjścia ze skorupki to okazało się że skorupka to już raczej druga skóra i nie tak łatwo ją zerwać.
Ale człowiek się podniósł i postanowił być czymś więcej niż cieniem dawnego siebie. Ale i to się nie udaje. Dziwak, freak do tego prawiczek i biedak. Combo #!$%@? osiągnęło apogeum ale najgorsze jest to że dla Ciebie to jest pozytyw. Ty nie chcesz mieć z ludźmi nic wspólnego. Najlepiej by się zamknąć w domu i pracować zdalnie.

To wszystko. Chciałem się wygadać. Poza wykopem nie mam nigdzie tego się powiedzieć. Na dzień dzisiejszy muszę pić melisę 3 razy dziennie i łykać tabletki uspokajające by w ogóle wyjść z domu do pracy. Dobrze że mam wolne bo na samą myśl że muszę tam iść robi mi się niedobrze.