Wpis z mikrobloga

#gothicfabularnie #oboznabagnie

Stary Obóz
Korzystając z tego, że Obóz Bractwa utrzymywał w miarę dobre stosunki z resztą kolonii, Dreszcz swobodnie wślizgnął się przez główną bramę Starego Obozu. Dwójka strażników przy wejściu oprócz skinięcia głowami nie poświęciła mu więcej uwagi, traktując bagniaka niemalże jak jednego ze swoich. Wywołało to przez moment w sercu Dreszcza pewne wyrzuty sumienia. Dzisiaj bowiem, było jego pierwszym razem kiedy pojawiał się w obcym obozie z niekoniecznie dobrymi i czystymi intencjami.

Jednak to co zobaczył w zewnętrznym pierścieniu po przekroczeniu bramy sprawiło, że stanął jak wryty i niemalże zapomniał po co tu przyszedł w pierwszej kolejności. Stary Obóz - zwykle spokojne miejsce z wylegującymi się po ciężkiej pracy Kopaczami, zmieniło się w coś na kształt obozu wojennego. Każdą wolną przestrzeń zajmowali ludzie ćwiczący walkę, strzelanie do celu lub ostrzący broń. Nawet Józefina, zwykle stroniąca od kalania pracą swoich arystokrackich dłoni, łatała podziurawione zbroje i pancerze. Takiej mobilizacji Dreszcz nie widział tutaj od czasu turnieju na arenie dwa miesiące temu.

Nerwową, wojenną atmosferę wyczuć dało się już na samym wejściu przy prowizorycznej stołówce zbudowanej koło kuchni Snafa. Jak się po chwili okazało, nakłady na wojnę z Nowym Obozem nie ominęły także jakości słynnych staroobozowych potraw.
- Snaf! Hej Snaf! - zawołał Reef Redswith podtykając kucharzowi swoją miskę - W mojej potrawce jest jakiś poteżny chrabąszcz... weź zobacz, o tutaj.
- Słuchaj no. Jedynym chrabąszczem tutaj w tym obozie jesteś Ty! Jak się podoba moje żarcie to wypad! To jest potrawka z chrząszcza!

Węsząc dalej, Dreszcz minął jedną z największych wież w obozie, tak zwaną "Wieżę Malrikową". Zwykle plac wokoło był pusty, teraz jednak rozłożony został tu lazaret z rannymi. Pośród poszkodowanych z ostatniej potyczki Dreszcz zauważył Dzika. Tydzień temu chłopak był tak pogruchotany, że wyglądał jak szarpana bólem i płacząca galareta, pochlipująca przy każdym drgnieniu noszy, na których targali go jego towarzysze wycofujący się po nieudanym ataku na starą kopalnię. Dziś chłopak nie wyglądał może najlepiej, ale z całą pewnością potrafiłby utrzymać w ręku miecz. "Doktor Malrik to jednak fachowiec jest" zdążył pomyśleć Dreszcz gdy usłyszał krzyk.
- Dreszczu, Dreszczu! - zawołał nagle Dzik, machając do niego zabandażowaną ręką w której trzymał łyżkę.
- Co?
- Jem.
- Co?
- Jem potrawke!
- Cieszę się. - Nie wiedząc co odpowiedzieć Dreszcz odmachał chłopakowi i ruszył tropić dalej.
Po kilku godzinach stwierdził jednak że dowiedział się już wystarczająco, skinął głową tym samym strażnikom których widział przy bramie rano i ruszył w drogę do domu.

Obóz Bractwa
- Byłem dzisiaj w Starym Obozie - zaczął Dreszcz - Dowiedziałem się paru ciekawych rzeczy na temat tego podpalenia kuźni...
- Nie będziemy dalej przeprowadzać śledztwa dla Memento Moria - przerwała mu Dalia - Mam inny pomysł co zrobimy.
- Ale przecież mieliśmy...
- A! - Dalia uciszyła Dreszcza kładąc dłoń na jego ustach - Cśśś. Nic nie mów.
- Powinniśmy...
- A!
- Nie mów mi że...
- A! Posłuchaj i bądź cicho. Zrobimy tak...
Dreszcz wzruszył ramionami. Nie pozostało mu nic innego jak przyjąć ich wspólną decyzję i po raz kolejny zgodzić się na "kompromis" zaproponowany przez Dalię.
Zeroskilla - #gothicfabularnie #oboznabagnie

Stary Obóz
Korzystając z tego, że Ob...

źródło: comment_1594746680YDuCRwa93NYje8DVcuORZ4.jpg

Pobierz
  • 1
  • Odpowiedz
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 6
Strażniczka Świątynna Dalia

Czarodziejka która jeszcze kilka miesięcy temu pałała nienawiścią do wszystkich znanych jej bóstw, dzisiaj czuła się w moralnym obowiązku prawić kazanie jej najbliższej osobie. Stało się tak za sprawą jedynego dobrego boga, jakiego poznała w życiu. Swojego Pana i Zbawicy - Śniącego.

- Zmiana planów. Baal Ker'edar zwrócił mi uwagę, że śledztwo miało być przeprowadzone dla bogactwa i byłoby wymierzone w naszych braci ze Starego Obozu, a tymczasem równowaga
  • Odpowiedz