Wpis z mikrobloga

Zeszłoroczny wyjazd na Przystanek Woodstock to był ogromny błąd. Syf, smród, na glebie leży jakiś nieprzytomny gość, cały obrzygany, spodnie mokre bo się zeszczał. Trzeba uważać żeby nie wdepnąć w jakąś strzykawkę, bo wala się tego co nie miara.

Jakiś gość w dredach pije wodę z kałuży bo chyba odwodniły go piguły. W przeciągu 1 godziny podeszło do mnie pięciu różnych dilerów i pytali się czy chcę może kupić [substancja którą akurat mieli]. Jakaś laska w koszulce z Che Guevarą z nieogolonymi nogami i zarośniętymi pachami podniosła spódniczkę pokazując włochatą c**ę mówiąc "to może być twoje za 20 złotych".

Wszędzie walały się odchody. Ludzie bez kozery walili na hejnał jabole z butelek. Obok jakiś typek posuwał na trawniku leżącą tam kompletnie gołą grubą lochę, taką ważącą luźno ponad 100 kilo. Oboje wydawali z siebie dźwięki jak zwierzęta. Po chwili typek skończył i zmienił go kolega, który do tej pory się tylko przyglądał. Głośniki bombardowały uszy jakimś niezrozumiałym bełkotem przeplatanym piszczącymi dźwiękami. Mało co nie przewróciłem się o faceta, który zwyczajnie pomiędzy ludźmi kucnął, ściągnął pory i zaczął srać. Smród zmieszanego potu, moczu i fekaliów był nie do zniesienia.

A to był dopiero dworzec we Wrocławiu.

#pasta #heheszki #woodstock #polandrock
  • 24
  • Odpowiedz
  • 13
@LeVr #!$%@?, nie uwierzycie co się #!$%@?ło na woodstocku.

No więc było tak: po serii #!$%@? koncertów z beznadziejnymi wykonawcami i mnóstwem spoconych, #!$%@? kuców pod sceną oraz po zjedzeniu ostatniej bułki z pasztetem udaliśmy się z kumplem do namiotu na spoczynek, by wstać rano i zaliczyć kolejne #!$%@? występy. Wokół było już ciemno, bo wioska gdzieś w środku lasu, co by się kolejny zalany w cztery dupy panczur nie przewrócił na
  • Odpowiedz
  • 57
@LeVr Kiedyś na woodstocku poznałem bardzo sympatyczną parę gejów i ich 5-cio letniego synka. Mieli cudowne poczucie humoru, spali razem w namiocie obok mojego. Pewnego razu chcieli się ruchać i poprosili żebym zabrał Pawełka na spacer - poszliśmy na koncert Behemota, niestety stałem przy barierkach z małym na barkach i dostałem potężną dawkę gazu musztardowego. Broniłbym się, ale po tabletkach z marichuaną miałem zwiotczałe mięśnie. Jak się obudziłem to mały dogorywał na
  • Odpowiedz
Owszem. Z roku na rok moim zdaniem zatracał się ten dobry klimat. Za dużo niepasujacych tam ludzi. Sebiksow i innych.


@Staraagrafka: Mój pierwszy Woodstock był w 2010 i była już widoczna duża różnica np w 2019r.Ehh kiedyś to było chciałbym trafić na taki Woodstock w 2006r to dopiero musiał być klimacik bo teraz to nawet nie mam ochoty jechać na ten Opener dla biednych
  • Odpowiedz
@paczelok: Weź nawet o tym nie mów. Osoby, które pojadą do Kostrzyna, rozbić się w tamtym miejscu, to debile. Pokażą tylko, że mamy gdzieś zakazy, epidemie, rząd i Jurek będzie miał jeszcze większe problemy z kolejnym festiwalem.
  • Odpowiedz