Wpis z mikrobloga

Jeżeli po poznaniu wyników wyborców czujesz pogardę dla osób ze wsi, rolników czy emerytów, albo cieszysz się z "bólu dupy" lewactwa, to znak, że politykom udało się zrealizować swój cel. Od niepamiętnych bowiem czasów najłatwiej się rządzi poprzez tworzenie i utrzymywanie w społeczeństwie podziałów, tworzenie wyimaginowanych wrogów, kreowanie syndromu oblężonej twierdzy i psychologię strachu. "Divide et impera" - dziel i rządź - mawiali już Rzymianie. Późniejsze pokolenia doskonale sobie te wiedzę przyswoiły. Zawsze znajdzie się jakiś hugenota, żyd, kułak, burżuj, arystokrata, czy ktokolwiek inny, kogo można zdehumanizować i zrobić kozłem ofiarnym.

Oczywiście - stworzenie państwa, w którym wszyscy są zadowoleni jest niemożliwe. Ale stworzenie państwa, gdzie wszystkim zyje sie w miare znosnie jest w zasiegu reki. Tyle tylko, że stworzenie takiego państwa wymaga olbrzymiej i merytorycznej pracy ponad podziałami, dialogu, czy poszanowania zdania mniejszości. To praca długoterminowa, na kilka pokoleń, której efektów nie da sie zobaczyć po roku czy dwóch.

Większości rządzących na tym nie zależy, bo jest to zadanie trudne i wymagajace rzeczywistej wiedzy, umiejetnosci i dzialania. Do władzy natomiast garną się często miernoty, które nie potrafią osiągnąć nic innego jak iść za kimś innym i wykonywać rozkazy. Gdyby nie przebywanie w obozie władzy i ciepła posadka za państwową kasę, większość z nich prawdopodobnie niczego wielkiego by w życiu nie osiągnęła.Wygrywanie wyborow przez skłócenie społeczeństwa jest dla nich o wiele prostszą receptą na życie. Polityka to praca jak każda inna, bycie w grupie rządzących to po prostu inne źródło utrzymania. Kasta polityczna utrzymuje się z diet i subwencji, ze środków wypłacanych z panstwowej kasy ich rodzinie i znajomym przez państwowe spółki czy urzędy. Im nie zależy na Twoim dobrobycie czy zadowoleniu, o ile słupki sondażowe są po ich stronie.

Jeżeli chcecie, żeby w tym kraju coś się zmieniło, żeby pękł partyjny duopol POPiSu, po pierwsze musicie wyjść poza narzuconą Wam narrację. Musicie przestać się nienawidzieć i doszukiwać wroga w sobie nawzajem. Rządzący nie są od tego by zbawiać naród i bronić Was przed mniej lub bardziej wyimaginowanymi zagrożeniami w postaci "ideologii" LGBT czy "mafii w sutannach". Rządzący są od tego, żeby codziennie zap***** i wykonywać w imieniu nas wszystkich merytoryczną i nudną robotę - dbać o to, żeby w kasie państwa starczyło kasy na szpitale i szkoły, budować nowe drogi, wały przeciwpowodziowe i zbiorniki retencyjne, wspierać polski biznes i dbać o to, by prawo było proste i przejrzyste. Prezydent, premier, poseł czy burmistrz ma być sługą narodu, urzędnikiem, człowiekiem od załatwiania spraw, a nie zbawcą narodu czy lekiem na narodowe kompleksy. Tak jednak nigdy nie będzie, dopóki będziecie widzieć zagrożenie w drugim Polaku i dopóki będziecie głosować tylko dlatego, żeby mu zrobić na złość. Przestańcie wkurzać się na prostego chłopa ze wsi, czy tęczowego lewaczka z Warszaffki. Skupcie swoją frustrację na klasie politycznej, która za Wasze pieniądze z podatków opływa w luksusy, która za publiczny hajs napuszcza Was na siebie, manipuluje, prowadzi do skłócenia rodzin i przyjaciół, stawia nowe mury dzielące nasz wspólny dom - Polskę.

#wybory #polityka #takaprawda #niepopularnaopinia