Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
Kiedyś Traczkowski Rafał po mistrzowsku dojechał warszawskiego kamienicznika-czyściciela, który nie chciał mu zostawić w spokoju mieszkańców kamienicy, bo niby jego z dziada pradziada i chce tam po wiek wieków gospodarzyć. A nie czekaj, nie dojechał, choć obiecał Warszawiakom. Ale kto by domyślał się, że takie coś to robota dla Traczkowskiego Rafała, który przebił ofertę wszystkich, zdobył co chciał, a ze stolicy kraju celem ostatecznego upodlenia niepokornych mieszkańców zrobił wychodek o wdzięcznej nazwie
  • Odpowiedz