Wpis z mikrobloga

@LubieSzaszylkiZLublina: Kiedy geodeta uprawniony stawia swoją pieczątkę to bierze odpowiedzialność za dane, które się na danym dokumencie znajdują, więc to nie jest taka pierdółka. Zresztą polecam zaznajomić się z uprawnieniami geodezyjnymi, ich typami i w jaki sposób je się otrzymuje.


@RM_PL: i ile kosztuje sprzęt :D
  • Odpowiedz
@RM_PL:

Kiedy geodeta uprawniony stawia swoją pieczątkę to bierze odpowiedzialność

głupie gadanie, każdy bierze odpowiedzialność za swoją robotę. Głowy za złą kreskę nie urywają.
Prawda jest taka że trudno się do koryta dostać ale potem robota łatwa i lekka.
  • Odpowiedz
@silentguy: To swoją drogą, oprogramowanie także niemało kosztuje. Gorzej jeśli właśnie musisz jeszcze dodatkowo bulić kasę by móc z tego wszystkiego korzystać.
@pss8888: Owszem, nie urywają ale to nie oznacza, że można być nonszalanckim w tej branży. Ponadto cały czas nie zapominajmy, że dopóki nie namęczysz się by dostać uprawnienia jesteś tak naprawdę robolem geodezyjnym bo praktycznie nie możesz nic zrobić samemu od początku do końca. A czy
  • Odpowiedz
@RM_PL: Gościu, ale #!$%@? głupoty.

Geodeta nie ponosi praktycznie żadnej odpowiedzialności oprócz odpowiedzialności przed jakąś śmieszną komisją dyscyplinarną, która prowadzi jakieś śmieszne postępowania wyjaśniające, najczęściej kończone wnioskiem o upomnienie bądź naganę. Odpowiedzialności cywilnej żadnej. Znajdź mi jedną sprawę, gdzie geodeta zapłacił odszkodowanie. Dla porównania bez problemu znajdziesz dziesiątki artykułów prasowych na temat odszkodowań, jakie płacą za błędy notariusze, kierownicy budów, czy projektanci. Przy czym notariuszy jest ze trzy tysiące, geodetów UPRAWNIONYCH koło dwadzieścia tysięcy, nie licząc wielokrotnie większej liczby firm które posługują się pieczątką emeryta. Więc logiczne, że powinno być wielokrotnie więcej geodetów płacących odszkodowania niż notariuszy. Gdzie ci ukarani geodeci? Gdzie geodeci, co zapłacili odszkodowania?

Po drugie: prawo geodezyjne i kartograficzne jest tak skonstruowane, że odpowiedzialność w całości za wykonane prace ponosi wykonawca prac geodezyjnych, a więc przedsiębiorstwo zatrudniające geodetę uprawnionego. Tylko w szczególnych przypadkach geodeta który podpisuje dokumenty jest jednocześnie wykonawcą. Bardzo często wykonawcą jest firma która z geodezją ma niewiele wspólnego - firma projektowa, handlowa, architektoniczna, czy nawet producent kostki brukowej. Jeżeli przeanalizujesz sobie treść art. 11 prawa geodezyjnego i kartograficznego w sposób, w jaki zrobi to sąd, dojdziesz do wniosku, że jeżeli ktoś zapłaci odszkodowanie cywilne za błędy geodety, to wyłącznie
  • Odpowiedz
@skarbnik: Po pierwsze: To, że geodetów uprawnionych jest więcej niż notariuszy nie oznacza, że będą popełniać więcej błędów z samego faktu ich większej liczebności. Ponadto geodeta uprawniony nie jest kretynem, który machnie ręką jak zauważy, że coś schrzanił bo wystarczy że chociażby przeczyta raport z pomiaru albo przeliczy dane raz jeszcze. A i przy okazji - kiedy składasz operat do zasobu to wierz mi, ale tam nie ma zmiłuj na błędy (kiedy przyjmą go za pierwszym razem to jest święto). Cała ta branża kręci się wokół dokładności, więc siłą rzeczy obstawiam, że nie ma tu kretynów co męczyli się by uzyskać uprawnienia po to by je ot tak stracić. Zresztą kara jest karą, ale wierz mi, że gorsza jest utrata renomy. Zresztą "fajne" podejście - jak ktoś robi błędy to inni także MUSZĄ takowe popełniać...

Po drugie: Przepraszam bardzo, ale proszę mnie oświecić kiedy przedsiębiorstwo samodzielnie wykonywać prace geodezyjne? Zgodnie z moją wiedzą taka firma ma obowiązek ustanowić (pisemnie, w zgłoszeniu) geodetę uprawnionego jako kierownika prac i to on ponosi wszelką odpowiedzialność - nie inni pracownicy ani firma go zatrudniająca. Zresztą polecam przeczytać:
http://martakorona.pl/blog/2017/04/15/odpowiedzialnosc-wykonawcy-prac-geodezyjnych-geodety-uprawnionego/

Po trzecie: Nie spodziewaj się, że odbiorą komuś uprawnienia, np. gdy pomierzy coś z dokładnością 5.5 cm przy wymogu 5.0 cm. To tak jakby policja zabierała prawo jazdy za przekroczenie prędkości o 5 km/h. Ale czy wiesz co to jest poświadczenie nieprawdy w tym przypadku? Wystarczy, że taki geodeta zmodyfikuje raport pomiarowy by "poprawić" te 5.5 cm, wtedy swoim podpisem
  • Odpowiedz
@RM_PL: xddddddd
sugerujesz, że geodeta to taki nadczłowiek, który nie popełnia błędów? xD

Robicie nagminnie operaty zza biurka, inwentaryzacje z projektu. W prawie wszystkich operatach jakieś dane zostały sfabrykowane. Fałszujecie na potęgę dzienniki pomiarowe. Cała geodezja to jedna wielka produkcja makulatury nikomu do niczego niepotrzebna.

Zadałem Ci jedno zadanie: pokaż mi tę odpowiedzialność geodety na podstawie jednego chociaż orzeczenia sądu, który nakazał geodecie zapłacić odszkodowanie. Jakoś nie ma problemu znalezienia takich orzeczeń wśród innych, znacznie poważniejszych i rzeczywiście posiadających
  • Odpowiedz
@skarbnik: Kolego, geodeta popełnia błędy jak każdy inny, ale stopień kontroli który sam wykonuje pozwala na łatwe ich wyłapanie. Jak myślisz dlaczego, np. powstała metoda pomiarów w dwóch położeniach lunety? Tego uczą na pierwszym roku studiów i tłuką do samego końca.

W tym momencie oskarżasz geodetów o celowe fałszowanie dokumentów. Wierz mi, że bez dowodów to po prostu nędznie rzucane pomówienia.

"Cała geodezja to jedna wielka produkcja makulatury nikomu do niczego niepotrzebna" - w takim razie proszę mi powiedzieć w jaki sposób geodeta ma dokumentować swoją pracę? Na płytach DVD? Widziałeś chociaż jak wygląda typowy operat, np. z
  • Odpowiedz
@RM_PL:
Twierdzisz, że nic nie dorabiacie? Rozważmy sytuację: budynek jednorodzinny, klient przychodzi do geodety po inwentaryzację powykonawczą. Przyłącza do budynku zrobione na etapie budowy ze dwa lata wcześniej, bez udziału geodety. W jaki sposób geodeta mierzy te przyłącza w wykopie? Klient często nawet nie zna dokładnego przebiegu przyłączy... Tymczasem po miesiącu klient otrzymuje mapę powykonawczą i zawsze tam wszystkie przyłącza są... I nigdy jeszcze nie widziałem, żeby geodeta kopał dziurę i szukał przebiegu przyłącza. Zgodnie z Twoją retoryką, geodeta ma dodatkowy przymiot boskości: widzi zakopane przyłącza...

Co do tych wyroków: w jednym sąd nawet nie ukarał, ale zezwolił innemu organowi na ukaranie geodety karą nagany (zgodnie z wikipedią kara nagany nie wywołuje faktycznych skutków względem osoby ukaranej), a w drugim przypadku chociaż geodeta przyznał się, uznał winę i powiedział, że jawnie okłamał swojego klienta, sąd po wykonaniu 15 stron maszynopisu oddalił powództwo. Bardziej wprost: geodeta powiedział wprost: "#!$%@?łem, okłamałem swojego klienta, ukarajcie mnie", a sąd powiedział "ni #!$%@?, nie jesteś wart nawet tego, żeby cię karać". Do tego sprawa dotyczyła wykonawcy robót geodezyjnych, a nie geodety uprawnionego. W wyroku nie ma słowa o uprawnnieniach geodezyjnych, ale o zleceniobiorcy, czy stronie umowy. Te tytuły przysługują wyłącznie wykonawcy.

Konkludując: nie przedstawiłeś żadnych dowodów, że geodeta FAKTYCZNIE za cokolwiek odpowiada. A dowodów nie masz, bo takowych nie ma. Geodeta FAKTYCZNIE nie odpowiada za nic.
  • Odpowiedz
@skarbnik: Chciałbym wiedzieć kto ot tak sobie robi przyłącza bez projektu zatwierdzonego wcześniej. Jednak inwentaryzacja związana z GESUT zależy od typu instalacji, któą trzeba zmierzyć. Wodociągi i kanalizację mierzy się, np. po prostych korzystając z odkrytych instalacji typu zasuwa albo studnia, elektroenergetyka - szafy i słupy itp. A i owszem, mamy taki boski przymiot "widzenia" zakopanych przewodów, ponieważ istnieją takie sprytne urządzonka o nazwie "Wykrywacz instalacji podziemnych" lub "Georadar".

Widzę, że w sprawie kar chyba nie ma co przekonywać przekonanego. Ale zaryzykuję:
https://geoforum.pl/news/16668/nie-znamy-dnia-ani-godziny-
  • Odpowiedz
@RM_PL: Georadar kolego nie ma nic wspólnego z przyłączami do domków jednorodzinnych. Wykrywacz sprawdza się wyłącznie jeżeli przyłącze jest zaopatrzone w odpowiednią linkę. Plastikowej rurki nie zmierzysz. Poza tym nikt nie mierzy przyłączy lokalizatorem.

Wyroki które przytoczyłeś: drugi to pozbawienie uprawnień geodety za to, że wcześniej jako geodeta poświadczył nieprawdę, za co skazał go wcześniej sąd karny. Pierwszy zaś to opis postępowań wg nieobowiązujących przepisów. Bo jak zapewne wiesz, przepisy
  • Odpowiedz
@skarbnik: Po pierwsze jeśli chcemy się bawić w pomiary przyłączy to raczej możliwe jest określenie jego położenia na budynku. Do tego jak stawiamy budynek to aby dostać pozwolenie na budowę to według mojej wiedzy wymagany jest projekt na którym raczej jest określone miejsce konkretnych przyłączy. Proszę mnie poprawić jeśli się mylę.
Co do pustych plastikowych rur - do tego używa się georadaru, ewentualnie wykrywacza z sondą.

Ciekawa zmiana narracji. Wcześniej Szanowny Kolega pieklił się, że:
- "Geodeta FAKTYCZNIE nie odpowiada za nic. Odpowiada teoretycznie."
- "Dokument sporządzony przez geodetę nie wywołuje żadnych skutków", czy "Dokumentów prawnych
  • Odpowiedz