Aktywne Wpisy
npbs +4
Mirki i mirabelki książkowe mam pytanie:
Szukam czegoś do czytania dla chłopca lat 9, nie komiksy. Hary Potter przeczytany cały (dwa razy), dzienniki cwaniaczka oraz przygody Mikołajka wszystkie części - również. Magiczne drzewo nam nie podpasowało, opowieści z Narnii również nie siadły. Straszna historia (ci okropni Rzymianie itp.) tak sobie
Magiczne drzewo mamy chyba całą serię i w razie czego możemy się wynieść
#ksiazki #ksiazka #dzieci
Szukam czegoś do czytania dla chłopca lat 9, nie komiksy. Hary Potter przeczytany cały (dwa razy), dzienniki cwaniaczka oraz przygody Mikołajka wszystkie części - również. Magiczne drzewo nam nie podpasowało, opowieści z Narnii również nie siadły. Straszna historia (ci okropni Rzymianie itp.) tak sobie
Magiczne drzewo mamy chyba całą serię i w razie czego możemy się wynieść
#ksiazki #ksiazka #dzieci
Van-der-Ledre +35
Nic nigdy nie złamałem ogółem, raz jedynie miałem kostkę skręconą lekko, bo źle stanąłem stumpką przy schodzeniu ze schodów. I to tyle. Większość ludzi coś tam miała złamane, a ja nigdy. Tak mało dynamiczny jestem.
#przegryw
#przegryw
Generalnie sianie dezaprobaty względem „All Lives Matter” jest widocznie uzasadnione przez skrajną lewice, po prostu tych żyć nie można wrzucić do jednej puli gdzie wszystkie życia mają znaczenie... Musi być słowo „black” i to nawet nie „Afroamerican”... Przecież to tak jawny rasizm i to nie tylko ukierunkowany w białych, ale i samych Afroamerykanów.
Niech mi ktoś powie, że to nie jest przemyślane, a ten ruch nie jest specjalistycznym narzędziem. Cel jego istnienia wydaje się jasny...
Jakby ktoś nie ogarnął celu to już tłumaczę:
Chodzi o to, że nie zależy „im” na prawdziwej równości. Oni mają pozostać uciśnioną grupą, która nigdy nie będzie równa, a każdy biały człowiek jest współodpowiedzialny za grzechy swoich przodków i musi błagać o odkupienie. To właśnie ich logika, która prowadzi do braku zachowania tej mitycznej równości o którą tak postulują...
W moim słowniku słowo „tolerancja” nie istnieje, bo równość wynika sama z siebie, nie potrzeba do tego tolerancji. To tak jakby powiedzieć: „Jesteś inny kolego, ale ja toleruję twój kolor skóry, czy twoje dziwactwa, bo jestem TOLERANCYJNĄ osobą.”
Szczerze to mam to gdzieś, bo te rzeczy są dla mnie niezauważalne i tak właśnie powinna objawiać się prawdziwa równość, a nie wymuszona „tolerancja”. Napić się mogę z każdym, no chyba że udzielasz się na tagu przegryw, wtedy to nie.