Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 4
Stało się, przyznaje ze wstydem ale pokusiłem się na wyprzedaż w Lidlu. Dziś i tak musiałem wstać wcześniej więc pomyślałem, że zajrzę, bo czaiłem się na lutownicę za 10zl, czajnik Russell Hobbs za 15zl etc., które widziałem w gazetce. Oczywiście czaiłem się naiwnie xD Przed wejściem zachęcająco. Była większa grupa ludzi niż zazwyczaj o tej porze ale bez tragedii, jakieś 15-20 osób. Niepokojąco tylko wyglądało zagęszczenie tej tłuszczy. O ile nawet bez koronowirsa, ludzie zachowywali jakiś zdrowy dystans między sobą (wyłączając stare baby), tak teraz, średnia odległość między ludźmi wynosiła średnio 10cm. Wyglądali jak pszczoły azjatyckie obsiadające zgodnie szerzenia. Próbowałem dojrzeć czy gdzieś między nimi kryje się może ich królowa, która chcą chronić ale niczego takiego nie dostrzegłem. Sam ustawiłem się z tyłu, dwa metry w skali Kaczyńskiego i ta luka wystarczyła, żeby dochodząca baba wcisnęła się przede mna, brak rigczu poziom 65+. Im bliżej otwarcia drzwi tym większe napięcie w powietrzu. Jakas laska pruje się do gościa, żeby nie robił zdjęć telefonem, ten z ryjem, że snapa przegląda, wózki handlarzy napierają słyszalnie na szklane drzwi Lidla a dystans między pretendentami do miana shopping Queen, zmniejszył się o kolejne kilka cm. Drzwi się rozsunęły i peleton ruszył. Niewiele jest tak żenujących widoków jak obraz dojrzałych, często starych ludzi, z szalonym wzrokiem, biegnących przez market świńskim cwałem. Nie ważne czy ktoś ma olimpijską sprawność,chodzi o kulach, kuśtyka czy pcha przed sobą balkonik, każdy biegnie. Myślę, że na większych wyprzedażach można być świadkiem cudownych ozdrowień i nie zdzwilbym się, gdyby nawet ktoś na wózku inwalidzkim zaczął biec. Po dotarciu do koszy, bitwa trwała już w najlepsze. Staniki wymieszane a lampami ogrodowymi, porcelanowe kubki leżały gdzieś na butach roboczych a wózki handlarzy, już były niemal pełne. Wtedy też okazało się, że większość, to zorganizowane kilkuosobowe grupy, rozszarpujące padlinę w przemyślany sposób. Jestem pełen podziwu jak kulista baba, która miałaby problem, żeby wejść na parter bez zadyszki, potrafi szybko napełnić cylafonowa torbe, pamiętająca czasy ruskich bazarów. Smutny był widok dziadka, który dotarł na pogorzelisko zbyt późno i zagubiony szukał wagi łazienkowej. Wyglądał jak dziecko, które szuka w tłumie swoich rodziców, kiedy pytał ludzi, gdzie są wagi. Został wyśmiany, że już nie ma i ze spuszczonym wzorkiem, ściskając szmaciana torba zniknał, gdzieś w alejce przy makaronach. Parę gratów kupiłem, choć niemal nic z tego co planowałem ale coś czuję, że resztę zaraz będę mógł kupić na olx xD Oszczędność jakaś tam jest ale żenady nie rozchodze do końca tygodnia. Nie polecam.
#radom #lidl #walka
  • 3