Wpis z mikrobloga

Odraza zaskoczyła mnie swoim drugim albumem studyjnym, stosując ulubiony chwyt marketingowy - polegający na braku marketingu. Ja przynajmniej nic nie wiedziałem o tym, że taki twór powstaje. Ale powstał i nawet zdążyłem się z nim osłuchać.

Nadal poruszamy się w obrębach miejskiego black metalu z wycieczkami w awangardę. Wciąż towarzyszy nam wóda i zasyfiona melina z Cichej 8, ale nie w takim stężeniu jak to było na esperalem tkanym debiucie.

"...znowu zmagamy się przede wszystkim z marnością żywota, ludzkimi ułomnościami i słabościami, a tam gdzie nas nie spotkamy, noc kończy się nocą zamiast dzień dniem zaczynać. Tym razem spektrum refleksji podmiotu lirycznego jest bardziej zróżnicowane i mniej monotematyczne, analogicznie do zawartości muzycznej zresztą. Teksty z pewnością są mocno osobiste, jeszcze silniej niż poprzednio, przez co i ich wydźwięk nabiera na mocy"

"Rzeczom" to bardzo dobry album. Inny niż poprzedni, bardziej zróżnicowany, ekspresyjny (wokale miażdżą!) i odważny, choć całościowo chyba nie mający jednak tak dużej siły rażenia. Ten temat rozwijam w recenzji. Miłej lektury i miłego odsłuchu!

Recenzja ODRAZA - Rzeczom

#blackmetal