Wpis z mikrobloga

Hinako Note

Na początku dość wyraźnie na to narzekałem, o czym można się przekonać tutaj. Ale gdy to wczoraj ukończyłem, to stwierdziłem, że zaczęło mi tego brakować. OP/ED są bardzo udane i chyba ani razu ich nie przewinąłem ;d

Poniżej notatki, które pisałem, gdy mi się jeszcze chciało ;)

W trakcie 3 epa:

To jest wyjątkowo słabe. W końcu pojawiła się jakaś nie tak skrajnie nudna postać, typowa tsunderka, ale nawet ona jest prosta do bólu. W tej serii nie ma nic ciekawego. Wykonanie stało się mega średnie, więc nawet tutaj nie ma z czego czerpać satysfakcji. Cała reszta to wyjątkowo utarte i wyjątkowo uproszczone schematy, widziane milliony razy w innych tytułach. Tu już mocne "meh" zaczyna powoli przechodzić w "bleh". Nie wiem, kiedy to skończę. Oglądanie tego będzie trwać długie miesiące :D Nie spodziewałem się, że to przyznam, ale jedyne co mi się tu jakkolwiek mile kojarzy, to ta sama seiyuu, która podkładała głos pod Gabriel z Gabriel DropOut :D Mimo że sama Gabriel do moich ulubionych postaci nie należy, ale jako że serię z Satanią oglądam w międzyczasie obecnie 3 raz (drugi rewatch), to jej głos kojarzy się z czymś, gdzie jest dla mnie coś wyjątkowo miłego :p No i ostatnio skończyło się "Ishuzoku Reviewers", a tam ta sama aktorka głosowa udzielała głosu Clemowi. BTW mojej ulubionej postaci z tamtej serii, ale to akurat nie dziwi.

A! O jednym zapomniałem wspomnieć. Muzyka. Często nieatrakcyjna i niepasująca, wręcz dodatkowo psującą odbiór.

Druga połowa odcinka już trochę lepsza. Nawet sympatyczne.


5 ep:

Nie wiem, czy już się przyzwyczaiłem, że to nie będzie nic nadwyczajnego i to zaczęło mi się nawet trochę podobać ze względu na brak oczekiwań, czy to po prostu zaczęło być lepsze. Może to i to. Pewnie to w dużej mierze zasługa fanserwisu ;p I może też z powodu ukończenia wielbionego przeze mnie "Kiniro Mosaic", z braku laku uznałem, że dobre i to...


Podczas 7 epa:

Nie sądziłem że kiedyś stwierdzę, że polubiłem tę serię, ale teraz to szykuje się solidne 7/10 :p


Tu w sumie tak naprawdę nie było nic wybitnego. Chyba właśnie głównie fanserwis spowodował, że seans był przyjemniejszy ;) Na pracę seiyuu na początku narzekałem, ale ostatecznie stwierdziłem, że jest odpowiednia i mi się podoba. Szczególnie u tej postaci - jej głos był wyjątkowo kojący, jak i zresztą sama bohaterka. One wszystkie mówiły w taki skrajnie delikatny sposób. Polubienie tego przyszło z czasem.

Hinako Note wygrywa w kategorii najbardziej łagodnych CGDCT, jakie do tej pory widziałem, jednocześnie posiadając kawał solidnego fanserwisu (choć głównie z udziałem MC). Jak już przy nim jesteśmy - niektóre z endcardów to perełki ʕʔ

Ostatecznie nie żałuję zaliczenia tej serii, bo bywało to dużo przyjemniejsze, niż na początku zakładałem, że będzie. Wykonanie trzymało poziom do końca. Po ostatnim odcinku nie było uczucia, że to już koniec. Aż chciałoby się sięgnąć po kolejne epy, ale specjalnie na kolejny sezon się nie łudzę ¯\_(ツ)_/¯

Cały urok tego tytułu dobrze obrazuje ten coub ()
#anime #animedyskusja #hinakonote
tamagotchi - Hinako Note

Na początku dość wyraźnie na to narzekałem, o czym można ...

źródło: comment_1589694367WLUpaBbd3tsx39Je64ZWeK.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz