Wpis z mikrobloga

@TommQ: Na początek Minna no Nihongo będzie okej (po ogarnięciu takich podstaw-podstaw typu wkucie hiragany). Cała jedynka jest okej, dwójka niekoniecznie ale od biedy będzie w porządku. New Approach unikaj jak ognia.
@Amasugiru: Hiraganę już mam prawe całą wykutą, niedługo zaczynam katakanę. Raczej zamówię sobie Minna no Nihongo. A Heisig James W., ten co poprzednik podał, faktycznie będzie dobry do kanji? Nie że nie ufam, wolę się tylko dwa razy upewnić :*
@TommQ:
Ok wiec moja opinia jest taka. Minna no nihongo będzie za trudne dla kogoś kompletnie zielonego. Wszystko jest po japońsku i trzeba mieć druga kopie po angielsku i generalnie korzystanie z tego to jeden wielki #!$%@? i za duże zamieszanie jak dla kogoś stykajacego się z kompletnie nowym i dość trudnym językiem. Jak już się nauczysz tyle żeby móc z tego korzystać bez bólów głowy to zaś wiedza jaką tam
@Darnok15: To ma sens. Nie celuję aż tak daleko z nauką. Poziom B1/B2 mi wystarczy. Byle umieć coś przeczytać i rozumieć ze słuchu, czasami posiłkując się słownikami. No i właśnie na prostym wyjaśnieniu gramatyki mi zależy. Zacząć od konstrukcji zdania, pytań, przeczeń i czasów, po tym powoli schodzić głębiej :p. A co do Kanji, to chciałbym zrozumieć dokładnie jak one działają, a nie tylko jak się czyta poszczególne symbole. W sensie,
@TommQ: Poziom B1/B2 to wcale nie taki niski jak na Japoński, dużo więcej się trzeba napracować żeby być na takim poziomie niż przy Angielskim czy Niemieckim. Myślę, że to czego szukasz znajdziesz właśnie w tych książkach JFZ. Nie ma nawału wiedzy, słów używanych przez doktorów lingwistyki, po prostu schematy, jak kiedy i dlaczego użyć, trochę słownictwa, jakieś teksty czasami. Jest seria filmów na youtubie od autora, który wszystko lekcja po lekcji