Wpis z mikrobloga

@mokry_sen_polonisty: byli tacy, ale umarli śmiercią męczeńską będąc przez tydzień na froncie walki z osobnikami zarażonymi chifem, ejtsem, syfilisem i - zapewne - nosówką.

Sam nie wiem, jak ja przeżyłem zeszłoroczny woodstock. Może uratowało mnie to, że jak zwykle, z nikim się nie ruchałem