Wpis z mikrobloga

Mam postulat dotyczący prawa wyborczego:

1) Czynne prawo wyborcze otrzymuje się po zaliczeniu egzaminu państwowego z:
a) wiedzy o państwie
b) podstaw ekonomii
c) historii XX w. z naciskiem na gospodarkę i politykę w PL i UE.

2) Bierne prawo wyborcze otrzymuje się po zdaniu analogicznego egzaminu w formie rozszerzonej. Miejsca na listach przyznawane są przez PKW wyłącznie na podstawie wyników z w.w. egzaminu. Kandydat zobowiązany jest dostarczyć zaświadczenie o dobrym stanie zdrowia psychicznego.

3) Materiały edukacyjne są bezpłatne i udostępnione w formie cyfrowej oraz drukowanej. Każdemu obywatelowi przysługuje prawo do odbycia bezpłatnego kursu i jednego podejścia do egzaminu rocznie.

Kto za?

#polityka #przemyslenia #wybory
  • 22
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@ivbefre: nie raz przy piwku rozmawiałem ze znajomymi o takiej formie i w kręgach ludzi wykształconych i ogarniętych taka koncepcja znalazłaby poparcie. Niestety, większość społeczeństwa to imbecyle, których egzystencja nie przyniesie światu i ludzkości niczego dobrego.
  • Odpowiedz
@RegularJohnny: o to to, konstruując przepisy trzeba mieć z tylu głowy to, że ktoś kiedyś będzie chciał dany przepis złamać albo wykorzystać na swoją korzyść. Dlatego mamy aktualnie taką sytuacje w kraju, częściowo przez to ze prawodawca stworzył strasznie luźne regulacje władzy.
  • Odpowiedz
1) Czynne prawo wyborcze otrzymuje się po zaliczeniu egzaminu państwowego z:

a) wiedzy o państwie

b) podstaw ekonomii

c) historii XX w. z naciskiem na gospodarkę i politykę w PL i UE.


@ivbefre: To będziesz miał frekwencję na poziomie 10-15 %¯\_(ツ)_/¯
  • Odpowiedz
@ivbefre: łatwiej byłoby zacząć od tego, że prawo wyborcze powinno przysługiwać, jeśli w poprzednim roku zapłaciłeś więcej podatków niż otrzymałeś "dodatków"
  • Odpowiedz
@ivbefre Tylko zobacz, że na przykład ekonomia to nie jest normalna dziedzina nauki, gdzie są pewne niekwestionowalne podstaw. W ekonomii jest wiele szkół, które nie zgadzają się ze sobą w sprawach absolutnie fundamentalnych, pole wspólne jest często zupełnie zerowe. I teraz kto będzie ustalał, która szkoła ekonomii jest tą prawidłową? Podobnie z historią III RP. Niektórzy, jak PiS, uważają jakoby wszystkie sukcesy naszego kraju typu wejście do NATO czy UE to
  • Odpowiedz
via Android
  • 0
@RegularJohnny Nie do końca się zgodzę. Pytania miałyby sprawdzać znajomość praw i teorii, ale bez oceniania ich. No. "Prawo popytu to... " i cztery warianty. Albo "Inflacja to..."
  • Odpowiedz
@killzone: Nie, przy liczeniu frekwencji bierze się pod uwagę osoby uprawnione do głosowania (ile osób spośród uprawnionych zagłosowało). Z tego co rozumiem, OP postuluje, żeby uprawnione do głosowania były tylko osoby, które zdadzą test. Mówiąc prościej, spadnie liczba uprawnionych, ale nie frekwencja.

@ivbefre: Zawsze bardzo ostrożnie podchodziłem do tego pomysłu, daje duże możliwości manipulowania. Bardziej skłaniałbym się ku sytuacji, w której wiedza podstawowa, o której mówisz, jest w
  • Odpowiedz
Tylko zobacz, że na przykład ekonomia to nie jest normalna dziedzina nauki, gdzie są pewne niekwestionowalne podstaw. W ekonomii jest wiele szkół, które nie zgadzają się ze sobą w sprawach absolutnie fundamentalnych, pole wspólne jest często zupełnie zerowe.


@RegularJohnny: im więcej czytam o ekonomii tym mniej zgadzam się z tym stwierdzeniem.
  • Odpowiedz
@ivbefre: taki egzamin juz posrednio istnieje: to obowiazek szkolny do 18 roku zycia i wlasnie granica 18 roku zycia. Tego typu podstawowe pojęcia jakie podales jako przyklad, sa w programie nauczania. Praktycznie kazdy mial okazje.sie z nimi zapoznac.

Natomiast, autentyczny egzamin czy tam test, np w takiej formie jak ten.na prawo jazdy, to puszka Pandory. Moznaanipulowac.pytaniami,.mozna manipulowac odpowiedziami, mozna manipulowac punktami itd. A co gorsza - mozna dodawac inne warunki.
  • Odpowiedz
Na koncu zostanie jeden.jedyny, prawdziwie godny WÓDZ, ktory przywroci zasade "jeden czlowiek-jeden glos". To on bedzie tym czlowiekiem i to on bedzie miec glos.


@slapdash: brzmi jak obecny system ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@tyrytyty: owszem, choc na innym etapie wdrozenia. Ale przy nadchodzacych wyborach masz zblizony problem - pojawiaja sie manewry przy systemie i sposobie glosowania. Widac jak nawet cos takiego jest niebezpieczne. Dodaj.do tego ograniczenia w tym KTO moze glosowac i przepis na katastrofe gotowy.
  • Odpowiedz
via Android
  • 0
@slapdash Oczywiście, to wszystko było w szkole średniej, ale bardzo dużą liczbę głosujących stanowią osoby z wykształceniem podstawowym, bez jakiejkolwiek wiedzy o czymkolwiek i to ich głosy służą za windę do władzy dla populistów.

Moim zdaniem obecne szerokie czynne prawo wyborcze wpędzi nas i ten kraj jej do grobu. Zgodzę się natomiast z Twoim zdaniem, że dodawanie cenzusow może być groźne, ale jak inaczej wybrnąć z sytuacji, gdy niekompetentni wybierają niekompetentnych?
  • Odpowiedz
łatwiej byłoby zacząć od tego, że prawo wyborcze powinno przysługiwać, jeśli w poprzednim roku zapłaciłeś więcej podatków niż otrzymałeś "dodatków"


@kampf: Pozbawisz praw wyborczych bezrobotnych.
  • Odpowiedz
Mówiąc prościej, spadnie liczba uprawnionych, ale nie frekwencja


@jedrzejk: Ok to prawda. Ja tu zastosowałem taki skrót myślowy, polegający na tym że ilość zainteresowanych będzie faktyczną frekwencją więc chodzi mi os spadek względem obecnej liczby uprawnionych. Tak czy siak w żadnym przypadku nie będzie to reprezentatywna część społeczeństwa.
  • Odpowiedz