Wpis z mikrobloga

Mój kumpel ze studiów nauczył mnie kiedyś grać w grę zwaną przez niego "przekładaniec" i twierdził, że wymyśliła ją jego babcia. Nie za bardzo w to wierzę więc zapytam tu, bo zapomniałem zasady, a była mega wciągająca.

Pamiętam ją bardzo mgliście. Dało się grać w dowolną liczbę osób, ale powyżej dwóch już potrzebne były dwie talie kart. Nie pamiętam ile kart dostawało się na rękę, chyba 5 lub 6, a przed sobą układało się dodatkową talię "pomocniczą", z której na określonych warunkach trzeba było dobierać jeśli kończyły Ci się karty w ręce, odwróconą frontem do wszystkich. Schodziło się bodaj z par kolorów bądź figur, ale można było również z kompletów 3 i 4 kart. Celem gry było zrzucenie wszystkich kart z kupek przed sobą i z ręki. Generalnie chodziło o to, żeby (nie pamiętam na jakich zasadach) oddawać swoje karty rywalom do ręki lub na kupkę pomocniczą żeby Ci mieli ich jak najwięcej. Rozgrywka trwała od 30 do 60 minut.

Przeglądałem zasady różnch gier na wiki i różnych stronach i nic nie znalazłem, może ktoś tu pomoże.

#karty #grykarciane #poker (dla zasięgu, soreczka za spam)
  • 6
@LaX: @Arowcze: nope. Pan jest podobny w zasadach, ale nie ma tej dodatkowej kupki którą kładzie się przed sobą i z której muszę pobierać ja i mogą mi dokładać do niej rywale (kompletnie nie pamiętam na jakich zasadach to działało).