Wpis z mikrobloga

@Qwapi: Fakt. Jest dużo drożej i trzeba się liczyć, że pierwsze 3-4 próby, czyli jakieś 300-400 gram pójdzie do kosza. Bez porządnej cuia i bomby też nie ma co się za to zabierać. Taką prowizoryczną przejściówką są Urugwajki. Bardziej pylaste i można w jakimś stopniu zmierzyć się z błotem.
Jak już się zasmakuje porządnej chimarrao bez zapychania rurki to już się nie wróci do palonego czy tam wędzonego czegoś tam xD
@thomekh: Właśnie zamawiam sobie kolejną zestaw yerb. Piję już w sumie od 2 lat, regularnie. Gustuję w gorzkich smakach. Typowego chimarro nie spróbuję, bo napisałeś, że trzeba mieć porządny zestaw do picia, ja piję raczej w tych najtańszych, bo nigdy mi to nie przeszkadzało. Ale wspomniałeś coś o Urugwajskiej. Znalazłem yerbę o nazwie: Canarias. Właśnie dodałem do koszyka, nada się?