Wpis z mikrobloga

Pozwolę sobie stanąć w obronie pewnej idei. Pośmialiśmy się z Zusje, że naćpana, że srogie piguły, że #narkotykizawszespoko, ale to może nie być tak, jak wygląda. Byłem, widziałem. Pierwsza sprawa, to kontrakt. Kary umowne za stosowanie dopingu są teraz absolutnie zbyt wysokie, żeby ktokolwiek ryzykował. Pewnie się teraz uśmiechacie, ale mnie po walce, nazajutrz, wzięli na badania. Sikałem do kubeczka przy Krzysiu Rozparze (pozdrawiam) i było to jedno z najdziwniejszych doświadczeń w moim życiu. Wcześniej sikałem przy laborancie (chyba był gejem, ale mogę się mylić, w każdym razie byłem z nim sam na sam i z benisem na wierzchu sikałem przy nim do kubeczka, a on musiał patrzeć na mój benis, bo inaczej by się nie liczyło, bk). Gdyby coś wyszło, straciłbym nie tylko gażę (wysoką), ale straciłbym twarz. Zadacie sobie pytanie dlaczego Zusje tak się odpaliła i świrowała? Sama powiedziała, że pokaże twarz, której sama się boi. Jestem w stanie w to uwierzyć. Ludzie naprawdę potrafią się mocno nakręcić. To jest dość silne, ale nie da się tego zrozumieć, nie przeżywając tego. Roczny ładunek emocji zaaplikowany w 3 minuty potrafi zmienić cię w kogoś, kogo sam byś nie polubił. Tylko doświadczeni umieją to kontrolować.

Tak więc pośmiejcie się, bo śmiech to zdrowie. Ja też się śmieję, że zostałem etatowym aptekarzem Fame MMA, ale przyznaję, że zanim nabrałem do tego dystansu, musiałem trochę pocierpieć. Narkotyki zawsze spoko, ale nie sądzę, że ktokolwiek wszczykiwał dzisiejszego wieczora. Za duże ryzyko, serio. Większość idzie tam dla pieniędzy, które mogliby stracić jednym pociągnięciem nosa. Chyba nie warto, bo sami wiecie jak płaci Fame. Oczywiście mogę się mylić, ale rzucam tylko okiem ze swojej perspektywy.

Jak chcecie, pytajcie. Wiem o Fame sporo, wszak byłem na pięciu z sześciu gal. Jak macie pytania, które nie naruszą mojej umowy, albo dobrego tonu, to śmiało walić ;)

#famemma #zusje #linkiewicz
  • 61