Wpis z mikrobloga

#podroze #koronawirus #covid19

Nim się wyleje na mnie fala hejtu to w podróży jestem od połowy października zeszłego roku.
Jestem w Maroku i tu utknąłem dwa dni przed planowanym powrotem do Polski.

Nie powiem, boję się jestem gdzieś w Afryce daleko od domu w czasie ogólnoświatowej pandemii. Nie lecę jednak do domu rządowymi samolotami bo
Boję się latac
Jestem tu z psem
Do lotniska mam parę set kilometrów.

Zaakceptowałem tą sytuację i zabunkrowany siedzę i czekam na rozwój sytuacji.

Mimo iż Maroko nie jest krajem gdzie można się spodziewać raczej olania tematu wirusa, to kroki podejmowane przez tutejszy rząd wydają się bardzo rozsądne choć radykalne. Niestety ludzie mimo iż trochę się zaczęli przejmować, to i tak żyją dość normalnie nie do końca zdając sobie sprawę z zagrożenia. Przypuszczam, że do końca tygodnia ulice obstawi policja, tu jednak jest monarchia i można trzymać ludzi krótko.

Na ten moment czekam do 7.04 bo wtedy mam prom powrotny i zobaczymy jak się sytuacja rozwinie, choć raczej nie liczę na to, że uda mi się wtedy wrócić.
  • 2
  • Odpowiedz
via Android
  • 1
@jarokowa
Mój znajomy pracował parę lat na kanarach i mówił, że promy pływają, ale raz na dwa, trzy miesiące i nie można oficjalnie kupić biletów tylko wiedzą o nich Ci co mają wiedzieć.
  • Odpowiedz