Wpis z mikrobloga

Mnie najbardziej niepokoi jedna rzecz. Gdy mówi się o śmiertelności tego wirusa to cały czas jest podawana sytuacja kiedy sprzęt medyczny jest dostępny i szpitale mają miejsca. Niektórzy twierdzą, że na Hiszpankę procentowo umierało więcej ludzi. Tyle, że wtedy był okres wojny i byłby bardzo ograniczony dostęp do sprzętu.

Na przykład Polska ma 10 000 respiratorów według rządu. A co jak #!$%@? poza skalę? Powiedzmy 500 tysięcy osób zakażonych? Ponoć 20% potrzebuje hospitalizacji, czyli 100 000 osób. Jak braknie respiratorów i miejsc w szpitalach to przecież umieralność się drastycznie zwiększy.

I to jest właśnie największy problem. Dzięki tym działaniom rządu mam nadzieję, że liczba chorych nie będzie jakaś katastrofalnie duża.
#koronawirus
  • 14
  • Odpowiedz
@picasssss1: Przykład Włoch pokazuje co się dzieje jak brakuje sprzętu, u nich umieralność jest na naprawdę wysokim poziomie. Ponoć teraz podpinają do respiratorów tylko młodszych i dobrze rokujących.
A co jak sprzętu będzie brakować na tyle, że będzie trzeba wybierać między tymi młodszymi?
  • Odpowiedz
@LucasSpider: Polak to jest taka istota, że może i całymi stadami wykupuje dyskonty, panikuje, ale ścisłe centrum Warszawy od wczoraj wygląda jakby wszyscy na święta do domów wyjechali. Jest odsetek debili mających gdzieś komunikaty i zawsze będzie w wielomilionowym kraju. Ogólnie stwierdzam, że owszem, trochę narodu zachoruje, troche umrze,ale modelu włoskiego nie doświadczymy, bo jesteśmy jednak karnym na swoj sposób społeczeństwem.
  • Odpowiedz
@picasssss1: Dlatego jak mowa o śmiertelności powinno być wyraźnie zaznaczone, że mowa o sytuacji w której dostęp do miejsc w szpitalach i sprzętu jest w miarę wystarczający. A jak tego zabraknie to śmiertelność jest tak naprawdę zagadkę.

A więc największym zagrożeniem jest nadmierne przeciążenie służby zdrowia, wtedy to chyba nikt nie wie jakie to zbierze żniwo.
  • Odpowiedz
@nowitkakuce: Czyli na moim przykładzie potrzeba by było 60 000 respiratorów. 50 000 tysięcy by nie dostało, a więc większość by umarła. Oczywiście liczba 500 000 zachorowań naraz to jest naprawdę ogromna liczba i wierzę, że do tego nie dopuszczą.

Jednak jak patrzę co wyprawiają na Wyspach, w Holandii czy wcześniej w Hiszpanii to nie rozumiem po co oni tak ryzykują. Igrają z ogniem i to bardzo.
  • Odpowiedz
@kamil-glazewski: Karnym narodem to nie jesteśmy, wręcz przeciwnie. Polak lubi brać sprawy we własne ręce. Dlatego jak nie było jasnego przekazu co robić, to ludziom odwalało i robili zapasy, kupowali maseczki i środki dezynfekujące. Dobrze że ta chęć zaradzenia sytuacji została skierowana na właściwe tory. Ludzie siedzą w domu i jednocześnie maja poczucie że coś robią. Jesteśmy zaradni i solidarni - właśnie tak należy te cechy wykorzystać. Jak powiesz Polakowi „zaufaj
  • Odpowiedz