Wpis z mikrobloga

#dailyzupka
7/30 - challenge

Pierwszy tydzień jedzenia jak król już za mną. Dziś recenzja z porównaniem, bo na warsztat został wzięty potężniejszy brat wczorajszego produktu, mowa tu oczywiście o zupce: "Vifon smak Krewetkowy Pikantny - zupa błyskawiczna z chili - Mega Ostra!" Produkty mogłyby się wydawać podobne, a jednak przepaść między nimi jest ogromna. Wczorajsza zupka fajnie łączyła kwaśno-ostre nuty ze słonawą domieszką, natomiast dzisiejsza zupka jest jak jeb*ny przester z zaskoczenia. Niby to samo ale podbite o 600%. A już kompletnym gwoździem do trumny tej zupki jest moim zdaniem proszek kokosowy, naprawdę pasuje tu jak pięść do oka, i już kompletnie zmiata z planszy ostatnie krople przyzwoitości. Jednym słowem: przesada. (ciąg dalszy w recenzji)

Smak: Krewetkowy Pikantny
Producent: Vifon
Produkcja: Made in Vietnam
Gramatura: 70g
Zawartość: Kluski, porcja czerwonego niczym krew oleju, saszetka proszku kokosowego oraz duża i pełna po brzegi saszetka dodatków smakowych w proszku
Cena: 1.99zł
Dostępność: np. Topaz Express
Skład:


Recenzja:
Trzon smakowy jest taki jak w różowej Krewetkowej Tajskiej z tym, że wersja Black Edition ma wszystkie staty podbite na maxa. Jest zupełnie za kwaśna i tak jak w poprzedniczce mieliśmy nutkę limonki, tak tutaj kwas emanuje wręcz sztucznością. Z drugiej strony jest - tak jak określono - mega ostra, i o ile w zupce "Vifon Pikantny" ta ostrość świetnie się sprawdza, tak tutaj kompletnie się nie komponuje, a wręcz się gryzie. Nie dość, że pali nas w buzi to jeszcze musimy zapijać tym kwaśno-słono-słodkim roztworem. Kluski klasyczek, choć tak przesiąkają tym okropieństwem, że wcale nie ratują sytuacji. Z warzywek tylko śladowe ilości suszonego szczypiorku. (reszta w podsumowaniu)

Plusy:
+ psu smakowało

Minusy:
- za mocne, paskudne, źle połączone smaki
- wali sztucznością (nawet jak na zupkę błyskawiczną)
- proszek po rozpakowaniu agresywnie atakuje nos
- okropny kwaśny zapach
- z każdą łyżką jest coraz gorzej

Podsumowując:
To już moja druga w życiu konfrontacja z zupką do której dołączana jest saszetka proszku kokosowego i po raz drugi za żadne skarby świata nie potrafiłem się zmusić do zjedzenia całości, tutaj naprawdę trzeba mieć psychikę co najmniej tak silną jak Jarek Psikuta, inaczej po prostu nie ma bata. Zapach przyniósł mi jeszcze gorsze wspomnienia niż miało to miejsce wczoraj, lecz po pierwszych dwóch łyżkach pomyślałem sobie "ej to nie jest takie złe", niestety z każdą kolejną łyżką zupka pogrążała się coraz bardziej, bardziej i bardziej... naprawdę, łyżka łyżce nie równa. Chętnie bym zobaczył jak ktoś wypija szklankę tego roztworu bez makaronu, choć wątpię, że będzie mi dane spotkać kiedykolwiek takiego hardkora. Więc generalnie zupki absolutnie nie polecam, jedynie w formie trudnego wyzwania, albo w celu sprawdzenia swoich możliwości. Ocena końcowa: 1/10 (byłbym skłonny dać nawet 0/10, ale w sumie mimo wszystkich negatywów, złem ostatecznym jeszcze to to nie jest. Kto wie może będzie mi dane spotkać coś jeszcze gorszego... zobaczymy.)

Tag do obserwowania/czarnolistowania: #dailyzupka
Mergan27 - #dailyzupka 
7/30 - challenge

Pierwszy tydzień jedzenia jak król już z...

źródło: comment_1583872844hW9i9BJh23uNwuC7lPDhK6.jpg

Pobierz
  • 54