Wpis z mikrobloga

@ZjadaczKinderBueno: my tez se ryzoswalismy. Penisy w zeszycie. Jak ktos szedl do tablicy to musial zabierac ze soba zeszyt bo jak zapomnial to po powrocie mial stado kutangow w srodku i musial wymazywac gumka. Ale to nir bylo zlosliwie, mielismy po prostu takie wzajemne heheszkowe zabawy.