Wpis z mikrobloga

#licytacjekomornicze #tyleprzegrac Byłem na jednej takiej, wszystko zapowiadało się ciekawie, jednak... Przyjechał dłużnik mówiąc, że komornik chce się włamać do jego domu, przyjechała policja, spisała dłużnika, zaznaczyli, że utrudnia egzekucję a następnie kazali mu wpuścić komornika z oferentami. Nic z tego nie wyszło - dłużnik udał głupiego i stwierdził, że nie ma kluczy. Komornik zadzwonił po ślusarza celem otworzenia drzwi wejściowych, jednak ten kazał na siebie chwilę poczekać przez co licytacja została przełożona... Cwaniaczek, może jeszcze zdąży się wykupić, pyskaty był niesamowicie dopóki nie pojawili się wspomniani wcześniej funkcjonariusze.