Im tańszy samochód na ogłoszeniu - tym większe kosmity dzwonią :)
Za 799 zł wystawiłem ładny egzemplarz furki z 2002 roku, w którym padła pompa wtryskowa - silnik już na elektronicznej pompie, naprawa średnio opłacalna jeśli się nie jest mechanikiem etc., ale zdrowa buda na graty, rozbite chodzą drożej...
w 24 godziny odebrałem 5 telefonów - jakie padały pytania: - jak długo jestem właścicielem - akurat jest wujek i ma auto od 10 lat. - gdzie to jest - widocznie komuś google maps nie działają - mam do Pana 500 km ( cisza z 8 sek.), to się chyba nie opłaca? - mogę prosić o VIN? - serio auto za 799 zł - biorę za 600 zł - zgodziłem się, na tym się temat urwał :)
@AUTO-KOMIS: gdyby nie nick to radziłbym opylić jednemu z tych gości co to zostawiają kartki za szybą "kupię każde auto". A tak pozostaje mi jedynie współczuć ;)
@thewickerman88: Ci z kartek, za samochód który muszą lawetować, nie dadzą więcej jak na złom... a jak się nie sprzeda w całości, to wytnę kata, aku wyciągnę i zawiozę na złom - wezmę w sumie więcej nie obecna cena ;)
- biorę za 600 zł - zgodziłem się, na tym się temat urwał :)
@AUTO-KOMIS: norma przy tanich czy nawet darmowych rzeczach - najpierw rezerwują/targują, potem zaczyna się w ogóle myślenie czy opłaca się tam jechać, czy jak w twoim przypadku ile wyjdzie za naprawę.
- mogę prosić o VIN? - serio auto za 799 zł
@AUTO-KOMIS: wystarczy strzelić foto pierwszej strony dowodu i wstawić w ogłoszenie, nie trzeba nawet
@HetmanPolnyKoronny: i co się z tego VINu dowiesz? Wydasz 50zl na rozkodowanie i powiedzmy że będzie bity. Czyli zrezygnujesz z zakupu bo za duże ryzyko przy aucie za 600zł? xD
Może i to nie jest problem, ale na boga, jakbym szukał takiego auta to bym pytał tylko o opłaty czy są i za ile mogę być
@Pieskor: sprawdzisz historię pojazdu, rozkodujesz i sprawdzisz w jakiej konfiguracji wyszedł z fabryki, można wrzucić w Google, zobaczyć co wychodzi. Za te pieniądze nie opłaci się żadne sprawdzanie w bazach za opłatą. Bardziej chodzi o to, że co to za problem go podać sprzedającemu? Lepiej strzelić foto i nie płakać potem jak OP, bo ktoś potem dzwoni i prosi żeby mu podać. To tak jak by marudzić, że za te pieniądze
@HetmanPolnyKoronny: Sorry, ale dalej nie widzę sensu sprawdzać auta za 500+. Po prostu, ja bym się rozłączal od razu gdyby ktoś mi płakał o VIN przez telefon. Maruda to najgorszy klient. Wiem bo pracuję w tej branży
i co się z tego VINu dowiesz? Wydasz 50zl na rozkodowanie i powiedzmy że będzie bity. Czyli zrezygnujesz z zakupu bo za duże ryzyko przy aucie za 600zł? xD
@Pieskor: nie rozumiesz - jesteś sprzedającym. Co jest mniej problematyczne: a) wrzucić zdjęcie pierwszej strony dowodu w ogłoszenie b) prowadzić rozmowy typu: - czy mogę prosić VIN i datę pierwszej rejestracji? - ale to auto za 500zł
@HetmanPolnyKoronny: Nie wrzucać VINu bo jak ktoś jest marudą i szuka dziury w całym sprawdzając VIN w aucie za 600zł to i tak go nie kupi BO SZUKA IDEAŁU i OKAZJI.
@Pieskor: kupi nie kupi, ale będzie Ci wydzwaniał z pytaniami o VIN. I może jestem marudą, ale nawet auta za 500zł nie kupię bez zajrzenia w historię pojazdu chociażby dlatego żeby widzieć czy nie zabrali mu dowodu i czy przebieg się zgadza (za te pieniądze to raczej żeby potem mnie się nie czepiali np przy kontroli przez policję)
Za 799 zł wystawiłem ładny egzemplarz furki z 2002 roku, w którym padła pompa wtryskowa - silnik już na elektronicznej pompie, naprawa średnio opłacalna jeśli się nie jest mechanikiem etc., ale zdrowa buda na graty, rozbite chodzą drożej...
w 24 godziny odebrałem 5 telefonów - jakie padały pytania:
- jak długo jestem właścicielem - akurat jest wujek i ma auto od 10 lat.
- gdzie to jest - widocznie komuś google maps nie działają
- mam do Pana 500 km ( cisza z 8 sek.), to się chyba nie opłaca?
- mogę prosić o VIN? - serio auto za 799 zł
- biorę za 600 zł - zgodziłem się, na tym się temat urwał :)
#autokomis #handel #autohandel #heheszki
@AUTO-KOMIS: norma przy tanich czy nawet darmowych rzeczach - najpierw rezerwują/targują, potem zaczyna się w ogóle myślenie czy opłaca się tam jechać, czy jak w twoim przypadku ile wyjdzie za naprawę.
@AUTO-KOMIS: wystarczy strzelić foto pierwszej strony dowodu i wstawić w ogłoszenie, nie trzeba nawet
Może i to nie jest problem, ale na boga, jakbym szukał takiego auta to bym pytał tylko o opłaty czy są i za ile mogę być
i co się z tego VINu dowiesz? Wydasz 50zl na rozkodowanie i powiedzmy że będzie bity. Czyli zrezygnujesz z zakupu bo za duże ryzyko przy aucie za 600zł? xD
a) wrzucić zdjęcie pierwszej strony dowodu w ogłoszenie
b) prowadzić rozmowy typu:
- czy mogę prosić VIN i datę pierwszej rejestracji?
- ale to auto za 500zł
Czego Ty nie rozumiesz?
I może jestem marudą, ale nawet auta za 500zł nie kupię bez zajrzenia w historię pojazdu chociażby dlatego żeby widzieć czy nie zabrali mu dowodu i czy przebieg się zgadza (za te pieniądze to raczej żeby potem mnie się nie czepiali np przy kontroli przez policję)