Wpis z mikrobloga

Tworzyłem sobie tak te notatki i w końcu kończąc tę serię już ponad tydzień temu kompletnie wyleciało mi z głowy że miałem coś publikować ;d To chyba świadczy samo w sobie o wrażeniu (a raczej jego braku), jaki ten tytuł wywołał...

Choujin Koukousei-tachi wa Isekai demo Yoyuu de Ikinuku you desu!

Tak, jak ostatnio, opis wrażeń w konkretnych momentach zapoznawania się z serią.


Po 2 epach:

Ciekawa seria, którą wyróżnia przede wszystkim bardzo przyjemna kreska. To jedno z tych anime, które przez samo wykonanie aż chce się oglądać bez względu na poziom fabuły. A co do niej - sporo uproszczeń, sam pomysł też jakiś oryginalny nie jest, z tym że tutaj jest zrealizowany na szerszą skalę. Na pewno będę oglądał dalej z przyjemnością, chociażby przez sam poziom realizacji.


Przy 4 epie:

Z początku wydawało się to dość banalną historyjką i w sumie nadal takową jest, ale zaczęło się pojawiać, już w poprzednim epie, trochę brutalności związanej z życiową rzeczywistością. Nadal zachwycam się nad kreską, która ma wręcz poziom przyzwoitej mangi i jest stanowczo największym atutem tej produkcji. Do animacji nie można się przyczepić, muzyka także jest OK. Nie wspomniałem wcześniej o solidnej dawce fanserwisu, który jest od włos od niepotrzebnego przekroczenia pewnej granicy. Dla mnie plus, ale wielu innych może to zniechęcić. A, byłbym zapomniał - nie po raz pierwszy miałem wrażenie, że seria ma nieść jakieś przesłanie. Powiedziałbym wręcz, że ma wypełniać jakąś misję. Na ile jest to udane, póki co ciężko powiedzieć.


Po 7 epach muszę niestety stwierdzić że zaczęło mnie to trochę nudzić, jednak tak spore stężenie uroku i świetnej kreski w przypadku kobiecych postaci motywuje do dalszego oglądania.


Przy 10 epie:

Tak, jak już pisałem, fabularnie mnie to już solidnie znudziło, ale warto po to sięgnąć chociażby dla samej Ringo i 10 epa, który jest jej poświęcony ()


Zapomniałem wcześniej wspomnieć o całkiem przyjemnym endingu. Napisałbym, że jeden z najlepszych w sezonie, ale za dużo mam jeszcze tytułów do nadrobienia.


I w sumie tyle - po skończeniu miałem uczucie kompletnej nijakości, dlatego też pewnie zapomniałem w ogóle podzielić się wrażeniami ;d No najwyżej mogę dodać, że ten miś był miłym dodatkiem ~kuma!
#anime #animedyskusja #choyoyu
tamagotchi - Tworzyłem sobie tak te notatki i w końcu kończąc tę serię już ponad tydz...

źródło: comment_ZczooNi7JRcqVd5IKAZAmd61nyBY1WaN.jpg

Pobierz
  • 14
  • Odpowiedz
@tamagotchi: Nie, absolutnie nic z tych rzeczy. To, że tytuł jest długi to plus. Wygląda na taki, który bardzo dobrze opisuje zawartości. Zawartość, której zdecydowanie nie chce widzieć na oczy xD
  • Odpowiedz
@kinasato: jakiś czas temu poruszyłem temat długich tytułów w jednej z dyskusji, uznałem wtedy że autorzy LN (bo to z nich głównie się wzięła ta "moda") się zaczęli w tym prześcigać jednocześnie robiąc sobie jaja ;d

co do tego tytułu, angielskie wersje nie są nawet takie złe ;d

English: CHOYOYU!: High School Prodigies Have It Easy Even in Another World!

Synonyms: Super Human High Schoolers Are in Another World, But Seem
  • Odpowiedz
@tamagotchi: joseie to taki "acquired taste". Trzeba do nich trochę się przemóc jak do wytrawnego wina, spleśniałego sera i kiszonego śledzia. Jestem pewien, że kiedyś jeszcze powiesz "ohui, jak ja mogłem nie oglądać joseiów". Bo jest w gatunku sporo tytułów wręcz wybitnych.
  • Odpowiedz
@kinasato:

"ohui, jak ja mogłem nie oglądać joseiów". Bo jest w gatunku sporo tytułów wręcz wybitnych.

A jest to bardzo możliwe a nawet pewne ;d Kiedyś ruszyłem coś takiego jak "Nana" co mnie dobitnie zniechęciło. Chociaż to niby shoujo. I możliwe że dziś bym w ogóle inaczej do tej serii podszedł.
  • Odpowiedz