Wpis z mikrobloga

#chiny #coronavirus
Jakiś czas temu kupowałem kamerę na aliexpress. Taką wypasioną do monitoringu z PTZ i śledzeniem człowieka. Pan Chińczyk na stronie aukcji wrzucił dostęp do takiej kamery żeby potestować - gdzieś przy dosyć ruchliwej ulicy. Jako, że jarałem się kamerą oglądałem sobie przez 2 tygodnie, jak ja to nazywałem, moich Chińczyków - dopóki kamera nie przyszła, a było to całkiem niedawno - kilkanaście dni temu. Jak zaczął się szum z #2019ncov stwierdziłem, że pooglądam sobie moich Chińczyków, zobaczę co u nich. W sobotę rano były pustki na ulicach, ale mówię sobie, nowy rok mają, jeszcze kaca leczą. Myślę, popatrzę wieczorem (ich wieczorem). I od tego czasu do tej pory kamera jest offline. Nie wyciągam wniosków, stwierdzam tylko fakt. Natomiast foliarskie teorie z tyłu głowy szepczą, że specjalnie wyłączyli kamerę, żeby cywilizowany człowiek nie zobaczył co się u nich dzieje.
  • 2