Wpis z mikrobloga

Hej, poratuje ktoś zaproszeniem do PolishTracker? Stara wyga wraca do torrentów po latach przerwy :) Chętnie odzwięczę się zaproszeniem do PolishSource. Jestem aktywnym użytkownikiem 3 trackerów:

PolishSource: 320 GB UP
TorrentLeech: 392 GB UP, 83 GB DOWN, Ratio: 4.683
PleasureDome: 200 GB UP, 9.640 GB DOWN, Ratio: 20.76

Mam światełko 1000/300 Mbit i swój seedbox na osobnej maszynie która chodzi 24/7. Używam skryptów typu autodl-irssi i mądrze zarządzam swoimi zasobami oraz ratio.

#polishtracker #polishsource #torrent #torrenty #p2p
  • 32
  • Odpowiedz
@michal-jarczyk: ale rozumiesz, że ścigane jest udostępnianie danych, a nie samo ich posiadanie? Możesz sobie usuwać dane, szyfrować dyski, albo chować je do piwnicy. Wystarczy, że ja pobiorę udostępnione przez ciebie dane i będę w stanie to udokumentować w jakikolwiek sposób.
  • Odpowiedz
@MostlyRenegade: rozumiem ale Twoja "dokumentacja" tych udostępnionych przeze mnie danych będzie jedynie poszlaką dla śledczych - nie dowodem w sprawie dla sądu.Żeby kogoś skazać za przestępstwo trzeba mieć twarde dowody, co pokazuje polska praktyka sądowa np. w przypadku HUBa DC sprzed lat w Gliwicach w akademiku.
  • Odpowiedz
@MostlyRenegade: Zgoda, hub DC to co innego niż torrenty ale jak chodzi o wspomniany przez Ciebie zasięg to był ogólnopolski (międzyuczelniany). Były linki między uczelniami i wymieniano się w ten sposób plikami. Jeśli sąd chciałby wykroczyć poza teren Polski (torrenty), no to musiałby mieć międzynarodowy nakaz ściagania. Polecam przestudiować sprawę dogłębnie :)

Jak chodzi o technologię - no to torrenty są raczej bardziej kłopotliwe dla prawników niż taki hub DC,
  • Odpowiedz
@michal-jarczyk: spoko, ja nie oceniam.
Wracając do tematu, udostępnianie to raczej nie to samo, co pobranie. Prawo zakazuje udostępniania, ale nic nie mówi o tym, że ktoś musi pobrać choćby fragment pliku. Mało tego: nawet jeśli udostępniasz plik, który nie jest utworem, chociaż TOBIE się wydaje, że nim jest, dochodzi wtedy do usiłowania nieudolnego, które karane jest tak samo, jak faktycznie popełniony czyn.
  • Odpowiedz
@MostlyRenegade: Jasne, że udostępnianie to nie to samo, co pobieranie. Problem w tym że aby *udowodnić*, że faktycznie udostępniałeś ten plik (świadomie/nieświadomie/w części/usiłując nieudolnie) - w sprawie musi znaleć się *dowód*. Dowodem w sprawie nie będą logi operatora, Twoje "dowody" też nie bo są tylko słowem przeciwko słowu (1v1).
W tej hipotetycznej sytuacji jedyną szansę widzę w jakimś pozwie zbiorowym wobec kogoś kto jest np adminem trackera lub ma eksabajty
  • Odpowiedz
@michal-jarczyk: jakiś kolega wyżej pisał coś, żeby na pw ( ͡° ͜ʖ ͡°)
A jak ktoś zrobi prowokację i będzie seedował coś na podpuchę? Trzeba się bawić w jakieś proxy, vpn i inne wynalazki, a milicja robi od czasu do czasu nalot i zamyka hurtowo. Przestałem się bawić w torrenty już dość dawno temu, bo dla mnie zwyczajnie przestało to działać odkąd można sobie to wszystko
  • Odpowiedz
@MostlyRenegade: I tak ma być, super, że wszystko oglądasz z legalnych zródeł!
Ja się tam nie znam na Blu-Rayach i nie wiem jak zripować legalnie posiadany materiał, żeby mieć dostępny nawet na komórce. Dlatego najpierw kupuję, a potem sobie ściągam plik dzięki któremu mogę sobie oglądać (przez Plexa) na komórce na porannym przesadnie długim sraczu waląc kupę tygodnia :D

Btw, zabawa w proxy, vpn itd - kończy się na Luminati
  • Odpowiedz