Wpis z mikrobloga

Mireczki trochę to malowanie figurek wydaje mi się ostatnio bezcelowe. Swoją przygodę zacząłem prawie rok temu, może to nie jest coś co kocham(jak mi się wydawało na początku), ale coś co lubię robić i jest fajną odskocznią od gier/netfliksa/innych. Może nie znajdowałem na to dużo czasu ale 1-2 razy w tygodniu siadałem i malowałem, w lipcu zmieniłem pracę u janusza na coś lepszego i kawalerkę w kiepskiej lokalizacji na pokój z ludzkim dojazdem. Niestety pokój ten nie daje za dobrych warunków do malowania, jak wracam z pracy to już jest w nim trochę ciemno, nie mam tam biurka czy stołu no i lampy rozłożone byle jak. Więc zabrałem swoje rzeczy do domu rodzinnego, bo i tak tam jest co 2-3 tygodnie na weekend.
I teraz niby mam warunki do malowania ale świadomość że następna sesja dopiero za 2-3 tygodnie a dziś to co najwyżej dam radę zrobić basecoat czy zrobić wykończenia w pancerzach jest dość demotywujący (jakże to mały krok do skończenia figurki) I na dodatek nie mam tu miejsca żeby sobie je ułożyć, wszystkie pułki i szafki zajęte, a malowanie do szuflady też trochę się mija z celem.
I w sumie to nie wiem czy czekać z tym na "lepsze" czasy gdy wynajmę coś lepszego i będę mógł sobie pozwolić na częstsze sesje czy może powoli, bardzo powoli co te 2-3 tygodnie poświęcać 3-4h na malowanie :/
Nie mam jakoś dużo rzeczy, mam Start colecting Chaos Marines (pomalowałem 6 pełnych figurek, 3 są nieskończone, i 2 niezaczęte, a no i jeszcze Helbrute który jest w połowie skończony ale nie mam farb), oraz Plauge Marines (3 są w połowie, reszta niezaczęta) więc rozważam po prostu zawieszenie tego.
#warhammer40k #wh40k #modelarstwo #malowanie
  • 5
@DeathDust98 malujesz aby malować czy aby grać w Warhammera? Możesz kupić przenośną lampkę - niektórzy przy tym malują i nie narzekają. Jeżeli mieszkasz w dużym mieście to może w lokalnym sklepie są organizowane sesje gdzie można malować i budować w grupie. Aby uniknąć problemów z składaniem i rozkładaniem przestrzeni roboczej pomyśl nad czymś w stylu project box.