Wpis z mikrobloga

Mam na osiedlu uliczkę jednokierunkową, ludzie często jeżdżą pod prąd na skróty, żeby ułatwić sobie los. I często są o to kłótnie, jak ktoś jedzie z naprzeciwka. No i jadę sobie właśnie z naprzeciwka, zgodnie z prawem i widzę, jak jakiś typ wpierdziela się pod prąd. Krzykaczem nie jestem, mam wywalone na niego, ale widzę, że odpada mu kołpak z koła. Myślę sobie, że mu powiem, będzie mu miło. Zajeżdżam mu lekko drogę, zgodnie z prawem (tam wąsko jest) zatrzymuję się i opuszczam szybę, żeby mu powiedzieć o tym kołpaku, a on do mnie z ryjem, żebym się odwalił, zajął sobą i że wie że jedzie pod prąd xD Mówię mu, że luzik, że nic do niego nie mam i że mu kołpak odpada i tylko tyle. Zrobiło mu się głupio, powiedział: a, spoko, dzięki. I pojechałem:)